Dla obu drużyn był to już ostatni mecz w sezonie 2014/2015. Zarówno bielszczanie, jak i częstochowianie jak najszybciej będą chcieli zapomnieć o tych rozgrywkach. Przed sezonem gracze BBTS i AZS zapowiadali walkę o czołową ósemkę. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna i drużynom tym przyszło walczyć o uniknięcie ostatniej pozycji w PlusLidze.
[ad=rectangle]
Lepiej mecz rozpoczęli częstochowianie, a swoją zagrywką rywali nękał Guillaume Samica (0:3). Akademicy przy trzypunktowym prowadzeniu zeszli na pierwszą przerwę techniczną. Co prawda bielszczanie po skutecznym ataku Serhiya Kapelusa zniwelowali stratę do jednego "oczka" (8:9), ale już kilka chwil później goście ponownie mieli trzy punkty zaliczki (11:14). Podopieczni Michała Bąkiewicza po drugiej przerwie technicznej swoją przewagę powiększyli do pięciu punktów (16:21) i nie dali sobie odebrać triumfu, a inauguracyjnego seta wygrali do 21.
W drugim secie Akademicy kontynuowali swoją dobrą grę. Przy stanie 6:2 dla gości o czas poprosił trener Piotr Gruszka, który zagrzewał swoich podopiecznych do dalszej walki. Na niewiele się to zdało, bielszczanie mieli problem ze skończeniem ataków, a w dodatku czerwoną kartką ukarany został Michał Błoński. Akademicy przy zagrywce Miguel Angel De Amo zdobyli sześć punktów z rzędu i prowadzili już 13:3. Ten fragment rozstrzygnął losy drugiej partii, w której Akademicy triumfowali 25:16.
Trzeci set był zdecydowanie bardziej wyrównany niż poprzednie. Bielszczanie początkowo uspokoili swoją grę, a po pierwszej przerwie technicznej wyszli na dwupunktowe prowadzenie (11:9). Jednak na drugą przerwę techniczna to goście zeszli przy prowadzeniu 16:13. To podłamało gospodarzy, a goście systematycznie powiększali swoją przewagę (18:13, 21:14). Akademicy wygrali mecz 3:0, dzięki czemu wyrównali stan dwumeczu, a o losach 13. miejsca w PlusLidze zadecydował złoty set.
Decydującą partię lepiej rozpoczęli bielszczanie, którzy szybko uzyskali przewagę (3:1, 5:2, 7:3). Częstochowianie w tym fragmencie seta nie mieli praktycznie nic do powiedzenia. Niesieni dopingiem publiczności gospodarze w niczym nie przypominali bezradnego zespołu z trzech poprzednich setów. W zespole Piotra Gruszki dobrze funkcjonował blok, wzrosła również skuteczność w ataku. Akademicy zniwelowali część strat (13:11), ale to było wszystko na co było ich stać.
BBTS wygrał złotego seta i zajął 13. miejsce w PlusLidze. W ogólnym rozrachunku wygranie meczu w hali pod Dębowcem nie dało częstochowianom nic. Sześciokrotny mistrz Polski po raz pierwszy w historii PlusLigi zajął ostatnie miejsce w tabeli.
BBTS Bielsko-Biała - AZS Częstochowa 0:3 (21:25, 16:25, 19:25), złoty set: 15:11.
BBTS Bielsko-Biała: Buniak, Ferens, Gonzalez, Kapelus, Neroj, Sobala, Dębiec (libero) oraz Czauderna (libero), Pilarz, Błoński, Polański,
AZS Częstochowa: De Amo, Janeczek, Przybyła, Samica, Szymura, Udrys, Stańczak (libero) oraz Buczek, Kaczyński
MVP: Wojciech Ferens.