Reprezentant Czech Lukas Tichacek i Niemiec Jochen Schoeps w 2007 roku w barwach VfB Friedrichshafen zupełnie niespodziewanie sięgnęli po złoty medal rozgrywek Ligi Mistrzów, pokonując w finale francuskie Tours VB. Po ośmiu latach, obaj gracze mają szansę powtórzyć ten sukces w barwach Asseco Resovii Rzeszów. W najbliższy weekend drużyna z Podkarpacia weźmie bowiem udział w turnieju Final Four.
[ad=rectangle]
- Myślę, że to przypadek, że się ponownie spotkaliśmy. Kariera Jochena szła innym torem, grał w Rosji, a to coś zdecydowanie większego niż gra w niemieckiej lidze. Cieszę się, że znowu razem możemy przeżywać sukces - przyznał 33-letni siatkarz na łamach oficjalnej strony klubowej wicemistrzów Polski.
Podopieczni Andrzeja Kowala w drodze po złoto, będą musieli uporać się z odwiecznym rywalem - drużyną PGE Skry Bełchatów. Obie ekipy zmierzą się ze sobą bowiem już w półfinale. Szanse obu ekip siatkarscy eksperci oceniają w stosunku 50:50, jednak gracze z Podkarpacia posiadają przewagę psychologiczną, ponieważ to oni zwycięsko zakończyli rywalizację w rundzie zasadniczej PlusLigi, plasując się na pierwszej pozycji. - To będzie bardzo ciężki pojedynek. Skra ma za sobą trudny okres, bo przegrali dwa razy z Lotosem, widać że nie byli w dobrej formie. My skupiamy się na własnej grze ale gorsza dyspozycja Skry może zadziałać też na naszą korzyść - uważa Tichacek.