Pierwsze zwycięstwo Farmutilu Piła (relacja)

Siatkarki Farmutilu Piła odniosły pierwszą wygraną w Lidze Mistrzyń. - Wreszcie wygraliśmy ten zaczarowany mecz - mówił po spotkaniu trener gospodyń Jerzy Matlak. Pilanki zagrały bardzo skutecznie w kontratakach. W zespole Holenderskim zawodziła przed wszystkim Anne Buijs, która nie miała najlepszego dnia.

Farmutil Piła - Dela Martinus Amstelveen 3:1 (25:12, 25:18, 25:27, 25:17)

Farmutil: Milena Sadurek-Mikołajczyk, Agnieszka Bednarek, Alena Hendzel, Klaudia Kaczorowska, Michela Teixeira, Agnieszka Kosmatka, Paulina Maj (libero) oraz Edyta Kucharska, Marta Szczygielska, Ewa Kasprów

Dela Martinus: Kathleen Weiss, Robin de Kruijf, Manon Van Gruijthuijsen, Caroline Wensink, Anne Buijs, Maret Grothues, Myrthe Schoot (libero) oraz Wieneke Verweij, Nikki Hoevenaars, Quirine Oosterveld

Wicemistrzynie Polski bardzo mocno otworzyły wynik tego spotkania. Już po kilku akcjach prowadziły 5:3. Zespół mistrza Holandii na początku grał bardzo nerwowo. Podopieczne Avitala Selingera niedokładnie przyjmowały zagrywkę, przez to rozgrywająca Kathleen Weisz miała mocno utrudnione zadanie, bo pilanki świetnie ustawiały blok. Na przerwę techniczną miejscowe zeszły z trzypunktowym prowadzeniem. Gospodynie wyraźnie były na fali. Pilski zespół grał bardzo dobrze w każdym elemencie. Miejscowe odrzuciły rywalki od siatki, a problemów z podbijaniem ataków rywalek nie miały Michela Teixeira i Paulina Maj. Dlatego ekipa znad Gwdy niemal zdeklasowała przeciwniczki 25:12.

Początek drugiego seta był nieco słabszy w wykonaniu pilskiej ekipy. Przyjezdne objęły prowadzenie 3:1. Jednak później miejscowe poprawiły grę w obronie. Prym w grze defensywnej wiodła Paulina Maj, która niczym magnes przyciągała do siebie piłki. Skutecznie na kontrach grała Klaudia Kaczorowska, a dzielnie wspierała ją Agnieszka Kosmatka. W drugiej fazie seta żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć od rywalek na kilka punktów. W zespole holenderskim skutecznie ze środka atakowała Robin de Kruijf (15:15). Po przerwie technicznej gospodynie przycisnęły rywalki, które się zaczęły mylić. Po błędach Maret Grothues (atak w aut), Kathleen Weisz (dotknięcie siatki). Miejscowe wygrały drugą odsłonę.

W przerwie między setami szkoleniowiec przyjezdnych długo rozmawiała rozgrywającą. Rady trenera przyniosły zamierzony skutek. Jego siatkarki już na początku objęły prowadzenie i pierwszy raz w tym spotkaniu wiozły je do przerwy technicznej (8:6). Dużo punktów w fazie seta zdobywała środkowa Robin de Kruijf. Jednak poza grą cały czas była atakująca mistrzyń Holandii Anne Buijs, która posłała piłkę dwa razy w aut. W spotkaniu był remis 12:12. Siatkarki znad Gwdy nie pozwalały rywalkom odskoczyć. Holenderki długo prowadziły, ale ich przewaga oscylowała wokół dwóch punktów. W końcówce po bloku Agnieszki Bednarek podopieczne Jerzego Matlaka miały piłę setową. Lecz kilka sekund później w aut zaatakowały kolejno Klaudia Kaczorowska i Alena Hendzel i sędzia zakończył trzecią partię.

W czwartym secie wyraźnie podrażnione pilanki już na samym początku narzuciły rywalkom swój styl gry. Gospodynie dobrze serwowały i atakowały. Na pierwszej przewie prowadziły różnicą pięciu punktów. Po chwili coś się zacięło w grze miejscowych. Straciły cztery oczka z rzędu (8:7). Na parkiecie w miejsce Klaudia Kaczorowskiej pojawiła się Edyta Kucharska. Po bloku Van Gruijthuijsen na Agnieszce Kosmatce Jerzy Matlak nie wytrzymał i poprosił drugi już czas. Chwilę po tym przyjezdne prowadziły już 8:9. Jednak to było wszystko, na co było stać drużynę z Amstelveen. W miarę wyrównana walka trwała jeszcze do drugiej przerwy technicznej. Po niej młode Holenderki zaczęły mylić się w ataku. Przez to miejscowe zdobywały coraz to większą przewagę, która okazała się już nie do odrobienia.

Komentarze (0)