Iwan Zajcew: Od początku byłem gotowy pomóc drużynie

Atakujący Dynama nie pojawił się na parkiecie od pierwszych akcji. Gdy jednak otrzymał szansę od trenera, poprowadził zespół z Moskwy do pewnego triumfu w pierwszym półfinałowym meczu Pucharu CEV.

Bez historii - tak można nazwać pierwsze starcie pomiędzy Dynamem Moskwa a Euphony Asse-Lennik. Przyjezdni mimo chęci nie byli w stanie podjąć równorzędnej walki z rywalami. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:0 na korzyść Dynama, a goście w całym starciu ugrali zaledwie 48 małych punktów.
[ad=rectangle]
Szkoleniowiec gospodarzy w wyjściowym składzie desygnował do gry na pozycji atakującego Pawła Krugłowa. Rosjanin zaprezentował się skutecznie na siatce, ale jeszcze lepiej wypadł jego kolega z drużyny. Iwan Zajcew, bo o nim mowa, od połowy drugiej partii przejął prawe skrzydło gospodarzy i siał spustoszenie po drugiej stronie siatki. -  Od początku spotkania byłem gotowy pomóc zespołowi. To był dobry pojedynek w naszym wykonaniu i co ważne niemal wszyscy mogli zagrać. Przeciwnicy wyglądali dzisiaj na przestraszonych - podkreślił atakujący.

Patrząc na przepaść, jaka dzieliła obie drużyny we wtorkowe popołudnie, trudno przypuszczać, by belgijska drużyna, nawet grając u siebie, była w stanie odrobić straty. Zajcew przestrzega jednak przed zbyt szybkim gratulowaniu rosyjskiej drużynie awansu do finału rozgrywek. - Pojedynek w Belgii będzie dla nas znacznie trudniejszy. Miejscowi kibice stworzą zapewne wspaniałą atmosferę. Jutrzejszy dzień przeznaczamy na odpoczynek, a następnie udajemy się do Belgii. Musimy być przygotowani na zupełnie inne spotkanie, ale dla nas najważniejsze jest skupić się na swojej grze - przyznał brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 roku.

Zajcew swoimi punktowymi zagrywkami pieczętował zwycięstwo Dynama
Zajcew swoimi punktowymi zagrywkami pieczętował zwycięstwo Dynama

Statystyki oddają przewagę gospodarzy, która była widoczna na boisku. W oczy rzucała się przede wszystkim ich świetna gra w ataku. Podopieczni Jurija Mariczewa uzyskali aż 57-procentową skuteczność w tym elemencie przy 35 procentach rywali. Rosyjska drużyna posłała na drugą stronę siatki aż 8 punktowych zagrywek i 9 razy zablokowała gości. Po 12 oczek dla zwycięzców zdobyli Maxwell Holt i Denis Birjukow. Tylko oczko mnie zdobył Zajcew, który na 11 ataków aż 9 zakończył skutecznie.

W zespole przeciwnym żaden z siatkarzy nie przekroczył indywidualnie granicy 10. zdobytych punktów. 8 oczek zapisał na swoim koncie Seepe Baetens. Janusz Górski, który rozegrał całe spotkanie, zdobył 5 punktów. Piotr Orczyk pojawił się na boisku w drugiej oraz trzeciej partii kończąc jeden atak.

Źródło artykułu: