Mariusz Wlazły: Czuję się już lepiej

Kapitan PGE Skry przekonuje, że jego zespół jest w dobrej formie i pokaże w Berlinie, na co go stać. Bełchatowianie mają być gotowi do gry z ekipą z Rzeszowa.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk
Już w sobotę dwie najlepsze polskie drużyny zmierzą się w walce o wielki finał Champions League. Obie ekipy miały sporo czasu, by przygotować się do walki w Berlinie, więc ich forma i dyspozycja będzie dużą niewiadomą. Większa niepewność dotyczy jednak mistrzów Polski, którzy ostatnio mieli spore problemy zdrowotne.
- Takie są przepisy - musimy spotkać się z Asseco Resovią już w półfinale. My na pewno będziemy chcieli zaprezentować się z jak najlepszej strony i walczyć do ostatniej piłki. Jutrzejszy dzień pokaże kto jest lepszy. Każdy z nas wie, jaka jest stawka tego turnieju i chciałby go wygrać, ale samym chceniem nic się nie osiągnie. Trzeba mieć ambicje i chęci zaprezentowania się dobrze na boisku i być lepszym o ten ostatni punkt. Czuję się lepiej fizycznie niż w zeszłym tygodniu. Myślę, że drużyna, jako całość, także prezentuje dobrą formę i pokażemy na co nas stać. Postaramy się zrobić wszystko, by ten mecz wygrać - podkreślił w piątek w Berlinie Mariusz Wlazły. Już w swoim drugim sezonie w roli szkoleniowca o podium Ligi Mistrzów powalczy Miguel Falasca. Znakomity jeszcze nie tak dawno temu rozgrywający w karierze zawodniczej zdobył trzy medale Champions Legue, ale w jego dorobku wciąż brakuje tego z najcenniejszego kruszcu. Teraz na jego drodze do wielkiego finału stoi konkurent z ligowego podwórka, z którym w tym sezonie bilans meczów jest równy (1:1). Faworyta przed starciem z Asseco Resovią Rzeszów wskazać nie jest łatwo, ale polską siatkówkę w stolicy Niemiec niewątpliwie czeka święto.

- Cieszę się już z samego faktu, że tu awansowaliśmy. Ale na tym oczywiście nie poprzestajemy. Mamy nadzieję zagrać w sobotę dobrą siatkówkę. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, bo wiemy, że zdobycie pucharu jest możliwe. Asseco Resovia na pewno będzie trudnym przeciwnikiem. Taki półfinał to świetna sprawa dla polskiej siatkówki. Być może dla nas, jako zespołu, lepiej byłoby gdyby Lokomotiw Nowosybirsk wyeliminował zespół z Rzeszowa - wtedy w półfinale zmierzylibyśmy się z Berlin Recycling Volleys. Jestem szczęśliwy, że mogę uczestniczyć w tak wspaniałym święcie siatkówki. Zrobimy wszystko, by w sobotę zwyciężyć - przyznał dzień przed półfinałem opiekun mistrzów Polski.

Paweł Papke: W sobotę serce będzie rozdarte

Półfinał Ligi Mistrzów 2014/2015 wygra:

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×