Piotr Nowakowski: Możemy zrobić kolejny krok naprzód

Środkowy ekipy wicemistrzów Polski liczy na utrzymanie obecnego składu i walkę o złoto Champions League w przyszłym sezonie.

W niedzielę w Berlinie Asseco Resovia została oficjalnie drugą siłą w Europie, ulegając w finale Ligi Mistrzów Zenitowi Kazań. Rzeszowianie w stolicy Niemiec odnieśli nie tylko sukces zespołowy. Na wyróżnienie zasłużyło dwóch podopiecznych Andrzeja Kowala. Najlepszym rozgrywającym Final Four wybrano Fabiana Drzyzgę, najlepszym środowym zaś Piotra Nowakowskiego. - Oczywiście indywidualne wyróżnienie cieszy, ale tę nagrodę i srebrny medal na pewno bez zastanowienia zamieniłbym na złoto. Trudno, bierze się to, co dają - przyznał mierzący 206 centymetrów zawodnik.
[ad=rectangle]
Wicemistrz Polski chciał powalczyć o główną nagrodę, ale na przeszkodzie stanął mu Wilfredo Leon, który za sprawą potężnego serwisu znacznie ograniczył szanse Resovii na końcowy sukces. - Byliśmy w grze dopóki jeden z zawodników z Kazania nie wkurzył się na zagrywce i nie posłał nam kilku asów. Byliśmy na to przygotowani. Wiedzieliśmy, że tak może się zdarzyć, dlatego chcieliśmy podejść rywali bardziej od strony technicznej. To nam jednak nie wyszło, bo Zenit pokazał w finale prawdziwą rosyjską siatkówkę. Było naprawdę ciężko - zaznaczył Nowakowski.

Rzeszowianie od kilku lat dobijają się do Final Four Ligi Mistrzów. W minionym sezonie na ich przeszkodzie stanął Jastrzębski Węgiel. Tym razem, mimo niezbyt sprzyjającego losu (silny rywal z Rosji w play-off), Pasy awansowały do najlepszej czwórki rozgrywek. - Jeżeli uda się utrzymać mniej więcej trzon drużyny to myślę, że możemy zrobić jeszcze krok do przodu. Z sezonu na sezon idzie nam coraz lepiej w Europie i mam nadzieję, że to srebro nie jest jeszcze zwieńczeniem naszej pracy. W przyszłym roku znowu spróbujemy naszych sił w Lidze Mistrzów, a w tym czekamy na finał PlusLigi i Puchar Polski - stwierdził w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl reprezentant Polski.

Piotr Nowakowski został doceniony w Berlinie
Piotr Nowakowski został doceniony w Berlinie

Ekipa z Podkarpacia w decydującej fazie sezonu zadziwia forma. Jeszcze kilka miesięcy temu nie było tak kolorowo. - Początek nie był najłatwiejszy, ale najważniejsze, że udało nam się pozbierać, wyciągnąć odpowiednie wnioski i zgrać odpowiednio. Na starcie sezonu rotacja składem była dość spora, czy to przez kontuzje, czy z powodu zmęczenia zawodników po mistrzostwach świata, ale chwała nam za to, że teraz, w tych najważniejszych momentach, prezentujemy wysoką formę. Mam nadzieję, że utrzymamy ją do końca - zaznaczył 27-letni środkowy.

Po zakończeniu rywalizacji na arenie międzynarodowej Asseco Resovia musi skupić się na walce o odzyskanie utraconego przed rokiem mistrzostwa Polski. W finale już jest po odprawieniu rywala z Jastrzębia Zdroju, ale wciąż nie wiadomo z kim powalczy o tytuł. - Wiemy, co trzeba robić. Mamy tylko nadzieję, że sił nam starczy i utrzymamy tę dobrą dyspozycję, w jakiej jesteśmy teraz. Po Final Four musimy na pewno chwilę odsapnąć. Czekamy na razie na przeciwnika w PlusLidze, więc jak ten zostanie wyłoniony skupimy się już tylko na nim i powalczymy w finale o mistrzostwo Polski - podkreślił nasz rozmówca.

Srebro Ligi Mistrzów to kolejne niezwykle cenne osiągnięcie w kolekcji mistrza świata z 2014 roku. Czy najbliższy sezon reprezentacyjny pozwoli sympatycznemu środkowemu na wydłużenie listy międzynarodowych sukcesów? - Kilka imprez reprezentację Polski w tym sezonie czeka. Cóż, nie obrażam się, jeżeli zdobywam kolejne medale (śmiech). To są oczywiście tylko swego rodzaju symbole tego, co udało się zdobyć, ale ja akurat trafiłem w taki moment, że tych medali mamy całkiem sporo, więc czekam z nadzieją na kolejne - podsumował urodzony w Żyrardowie zawodnik.

W Berlinie rozmawiał Marcin Olczyk

Źródło artykułu: