PGE Skra Bełchatów poległa w półfinale z wicemistrzami Polski, ale w walce o brąz miała swoje szanse z Berlin Recycling Volleys. Z pomocą swoich kibiców i Asseco Resovii Rzeszów, żółto-czarni wybronili się w czwartej odsłonie i doprowadzili do tie-breaka. Bełchatowianom brakowało dokładności, ale przede wszystkim regularności. Obie ekipy miały swoje szansę, ale kropkę nad "i" postawili gospodarze.
[ad=rectangle]
[i]
- Nie mam pojęcia co się stało. Ostatni set jest zawsze trudny, to loteria. Dwa punkty mogą wszystko zmienić, tym razem to my nie wykorzystaliśmy naszych szans i przegraliśmy [/i]- powiedział po meczu Ferdinand Tille.
Gra bełchatowian w marcu wyglądała naprawdę źle. Podopieczni Miguel Falasca mają swoje problemy, w tym także zdrowotne, ale słabiej niż w pierwszej części sezonu grają przede wszystkim Argentyńczycy. - Nie wiem, co się z nami dzieje. Gdybyśmy wiedzieli, to pewnie dalibyśmy radę wygrać z Berlinem. To dla nas bardzo długi sezon, gramy bardzo dużo i jesteśmy zmęczeni, ale oczywiście to nas nie tłumaczy - wyjaśnił libero. - Na pewno problemy zdrowotne mają znaczenie. Staramy się jednak dawać z siebie wszystko, grać na 100 procent możliwości.