Bełchatowianie do samego końca mieli szansę na brązowy medal. Obronili piłkę meczową w czwartym secie, a następnie toczyli niesamowicie zacięty bój w tie-breaku. Ostatecznie jednak przegrali go 21:23 i całe spotkanie 2:3.
[ad=rectangle]
- Myślę, że przegrany półfinał mógł nas trochę podłamać. Także fakt, że rozegraliśmy go nieco później niż zespół z Berlina mogło mieć znaczenie. Mieliśmy jednak swoje szanse na rozstrzygnięcie niedzielnego meczu na swoją korzyść, bo było kilka piłek meczowych na wagę tego brązowego medalu, ale niestety nie powiodło nam się - mówił po spotkaniu o 3. miejsce Nicolas Marechal.
Francuz wyraźnie nie chce długo rozpamiętywać turnieju finałowego w Berlinie, bo już w sobotę wraz z zespołem walczyć będzie o przedłużenie szans na awans do finału PlusLigi.
- Myślę, że ogromna dawka emocji w niedzielę wynikała z tego, iż był on bardzo istotny zarówno dla nas, jak i dla ekipy z Berlina. Ale teraz musimy zostawić to wszystko za sobą, bo już w sobotę mamy kolejny bardzo ważny mecz z Lotosem Treflem Gdańsk. Nie mamy właściwie czasu na odpoczynek, bo jesteśmy też w trudnej sytuacji w tej rywalizacji. Przegraliśmy dwa spotkania u siebie i teraz musimy poszukać wygranej na trudnym terenie w Gdańsku, a następnie zwyciężyć w Bełchatowie - oznajmił przyjmujący PGE Skry Bełchatów.
Dobrą informacją dla Mistrzów Polski jest to, że do końca sezonu klubowego rywalizacja toczyć się będzie już wyłącznie na krajowych parkietach, co oznacza, że długich i męczących podróży będzie znacznie mniej.
- Mieliśmy w tym sezonie taki okres, że do rozegrania było tyle meczów, że przez trzy tygodnie nie było kiedy się zregenerować. Teraz jedne rozgrywki mamy już zakończone, więc możemy koncentrować się na Pucharze Polski i walce o finał PlusLigi - powiedział Marechal.