Prezes Budowlanych Łódź o Jacku Nawrockim: To najlepszy wybór z możliwych

Marcin Chudzik przekonuje, że reprezentacja Polski kobiet trafiła w dobre ręce. Według niego nowy selekcjoner jest świetnym fachowcem, który dysponuje znakomitym warsztatem.

W czwartek Polski Związek Piłki Siatkowej zdecydował, że pierwszą reprezentację kobiet poprowadzi Jacek Nawrocki. Były wieloletni asystent i pierwszy trener w PGE Skrze Bełchatów przez większość kariery związany był z męską odmianą volleya. Od listopada minionego roku pełni jednak funkcję trenera koordynatora w występującym w Orlen Lidze zespole Budowlanych Łódź .
[ad=rectangle]
- Muszę przyznać, że według mnie to najlepszy wybór, jaki można było podjąć. Jacek Nawrocki to dużej klasy fachowiec, który żyje siatkówką, kocha tę grę, a do tego bardzo szybko przystosował się do jej żeńskiej wersji. Prezentuje bardzo profesjonalne podejście. W ciągu pierwszych dni pracy u nas poznał wszystkie zawodniczki. Podczas współpracy z Budowlanymi oglądał materiały wideo z całej ligi i w tym czasie zdążył nauczyć się wszystkiego o grających w Orlen Lidze Polkach. Wszyscy zagraniczni kandydaci o naszych rodzimych zawodniczkach wielkiego pojęcia nie mieli. Taka jest prawda - skomentował wybór nowego selekcjonera prezes łódzkiego klubu Marcin Chudzik.

Nasz rozmówca jest pewien, że dołączenie do sztabu szkoleniowego Budowlanych Nawrockiego miało duży wpływ na poprawę gry drużyny i znacznie lepsze wyniki osiągane przez zespół. - Wystarczy spojrzeć na fakt, że w pierwszej części sezonu zasadniczego, gdy drużynę prowadził trener Grabowski, zdobyliśmy połowę punktów mniej niż w rundzie rewanżowej. Gdyby Jacek Nawrocki był trenerem koordynatorem od początku sezonu na pewno skończylibyśmy fazę zasadniczą na miejscu dużo wyższym niż siódme, unikając gry z ekipami z Sopotu czy Polic, co było naszym celem. Wtedy, gdybyśmy grali z Muszynianką czy z Impelem, byłaby szansa, żeby powalczyć o czwórkę. Pokazaliśmy, że nas na to stać w rundzie rewanżowej, pokonując wrocławianki i dąbrowianki, a także w Pucharze Polski, gdzie wyeliminowaliśmy drużynę z Muszyny - przypomniał Chudzik.

Praca Jacka Nawrockiego w Łodzi przynosi efekty
Praca Jacka Nawrockiego w Łodzi przynosi efekty

Okazuje się, że w Łodzi z doświadczonym szkoleniowcem wiązano spore nadzieje na przyszłość. Teraz jednak drogi klubu i trenera mogą się rozejść. - Do końca sezonu Jacek Nawrocki zostaje z nami jako trener koordynator. Natomiast później usiądziemy i porozmawiamy o przyszłości. Z tego co wiem Polski Związek Piłki Siatkowej nie pozwala na łączenie pracy szkoleniowca w klubie z funkcją selekcjonera, a Jacek Nawrocki miał zostać pierwszym trenerem Budowlanych w przyszłym sezonie. W tej sytuacji jest to wykluczone, ale będziemy na pewno dyskutować na temat dalszego pełnienia przez niego funkcji koordynatora - zaznaczył prezes.

W zespole Budowlanych ze współpracy z Nawrockim cieszą się nie tylko włodarze klubu. Jego obecność przypadła do gustu również zawodniczkom, także tym zagranicznym. - Siatkarki bardzo chwalą sobie współpracę z nim. Sanja Popović powiedziała nawet, że to najlepszy trener z jakim pracowała w karierze. Ja też uważam go za znakomitego fachowca i bardzo dobry wybór w tej sytuacji. Po co mamy ściągać kogoś zza granicy, skoro mamy takiego specjalistę w Polsce? - pytał w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Chudzik.

Czy nowy selekcjoner będzie w stanie poprawić atmosferę wokół kadry i namówić do współpracy wszystkie najlepsze zawodniczki? - Nie rozumiem podejścia dziewczyn, które nie chcą grać w drużynie narodowej. To powinien być zaszczyt. W moim klubie zawsze było tak, że gdy siatkarka dostawała powołanie, wręczaliśmy jej je oficjalnie i to było dla niej wielkie wyróżnienie. Agata Durajczyk jak dostała powołanie do reprezentacji Polski, gdy grała w Budowlanych, miała łzy w oczach. Nie mogę pojąć tego, że niektóre siatkarki nie chcą przyjeżdżać na kadrę lub warunkują to narodowością selekcjonera. To nie powinno mieć znaczenia, a Jacek Nawrocki na pewno nie odstaje swoim warsztatem od trenerów zagranicznych, a moim zdaniem nawet ich przewyższa - ocenił prezes Budowlanych.

Źródło artykułu: