TS Volley Rybnik - AZS Rafako Racibórz 0:3 (18:25, 15:25, 28:30)
Volley: Łukasz Lip, Tomasz Warda, Jakub Dejewski, Andrzej Smiatek, Grzegorz Jaruga, Wiktor Borowski, Łukasz Majenta (libero) oraz Kamil Kowalewski, Karol Kloś, Dawid Drużga, Michał Łata.
Rafako: Aleksander Galiński, Krystian Lipiec, Karol Galiński, Marcin Gonsior, Rafał Stanienda, Bartosz Kawka, Mikołaj Michalak (libero) oraz Mateusz Władarz, Artur Szmidtka, Paweł Cieślar, Michał Szafirski.
Od pierwszych chwil widać było wyraźnie, że przyjezdni wykazują dużo większą chęć do gry. Młodzi i ambitni gracze trenera Galińskiego od samego początku postawili na mocny atak i silną zagrywkę. W tym pierwszym elemencie brylował Karol Galiński oraz kapitan drużyny Marcin Gonsior. Po ich mocnych zbiciach szybko zrobiło się 7:3. Miejscowi siatkarze tylko na chwilę zbliżyli się do rywala, doprowadzając nawet do remisu 9:9. Od tego momentu całkowitą inicjatywę przejęli gracze z Raciborza, którzy bezwzględnie wykorzystywali błędy rybniczan. Fatalne przyjęcie Volley’a oraz seria nieskończonych ataków ze skrzydeł szybko zakończyły emocje w inauguracyjnym secie. W międzyczasie Wojciech Kasperski desygnował do gry Kamila Kowalewskiego, który w dalszej części meczu był najjaśniejszą postacią wśród pokonanych.
Przegrany set do 18 tak podłamał miejscowych siatkarzy, że w drugim secie zagrali jeszcze gorzej. Raciborska młodzież w iście treningowym stylu kończyła kolejne kontry, nie wstrzymując ponadto ręki na zagrywce. O ambicji i woli walki gości przekonał się także jeden z najmłodszych kibiców siatkówki w hali Ekonomika, który został poturbowany przez heroicznie broniącego Krystiana Lipca. Tymczasem na parkiecie trwał nadal koncert gry gości. Rybniczanie nie potrafili znaleźć sposobu na zagrywkę Aleksandra Galińskiego, po której Rafako wyszło na prowadzenie 16:6! Kasperski co rusz wpuszczał do gry kolejnych zmienników, lecz obraz gry ani na chwilę nie uległ zmianie. W fatalnym stylu przegrany set spowodował frustrację wśród nielicznej publiczności, która oczekiwała przynajmniej na odrobinę walki.
Wyrównany bój toczył się jedynie w trzecim secie. W szeregach Volley’a grało już wtedy 4 zmienników (Łata, Drużga, Kowalewski, Kloś) i to głównie za ich sprawą mecz stał się emocjonujący. Przede wszystkim coraz lepiej prezentowało się przyjęcie zagrywki, co umożliwiało Dawidowi Drużdze kombinacyjne rozegranie. Z minuty na minutę rozgrywał się Kowalewski, który w decydujących momentach brał odpowiedzialność na swoje barki. Rybniczanie pokazali charakter w końcówce broniąc dwa meczbole przy stanie 22:24. Kiedy chwilę potem Gonsior został zablokowany wydawało się, że Volley urwie rywalowi choć seta. Nic takiego się stało. Po czasie wziętym przez trenera gości, raciborzanie postawili kropkę nad "i". Najpierw Gonsior szczęśliwie zaliczył asa serwisowego a blok na Łacie ostatecznie zakończył, mimo wszystko dość jednostronną rywalizację.
Dzięki tej wygranej AZS Rafako Racibórz zachował wysoką 4. lokatę w tabeli grupy 4. Z kolei dla Volley’a była to 5. kolejna porażka, lecz zespół trenera Kasperskiego pozostał na 7. miejscu. Już 3 stycznia obie drużyny z Górnego Śląska powrócą do ligowej rzeczywistości. Rafako zagra przed własną publicznością z rezerwami Resovii Rzeszów, z kolei rybniczanie wybierają się na mecz wyjazdowy do Kęt.
- Po ostatnich treningach nasza gra wyglądała już trochę lepiej. Spodziewałem się w tym meczu większego zaangażowania ze strony chłopaków. Widać było jednak, że nasza gra w pierwszych dwóch setach była jakby przygaszona. Nie było widać ognia w tym co robimy. Stąd właśnie te dwa sety tak szybko przegraliśmy. W trzecim secie weszli zmiennicy i bardzo dobrze zagrali. Przed nami święta a nowy rok być może przyniesie nam więcej szczęścia, zdrowia i wszystkiego tego, co potrzebne do wygrywania - powiedział Wojciech Kasperski, szkoleniowiec TS Volley Rybnik.
- Było to piąte z rzędu zwycięstwo mojej drużyny, z czego bardzo się cieszę. Dodatkowo jeden z zawodników obchodził urodziny (Artur Szmidtka - przyp. J.K.), więc myślę że to także idealny prezent dla niego. To również dla nas dobry prezent przed zbliżającymi się świętami. Na pewno spokojniej je przeżyjemy. Zbliżamy się do walki o czwórkę, co nas bardzo cieszy. Przed sezonem były prognozy, że będziemy walczyć o utrzymanie. Chciałem podkreślić, że mam najmłodszy zespół w całej drugiej lidze, nie licząc jedynie zespołów ze Spały i Częstochowy. Mimo tego, praca z młodzieżą procentuje i przynosi coraz to lepsze efekty - powiedział Witold Galiński, szkoleniowiec AZS Rafako Racibórz.