- OK, pokonaliśmy Skrę Bełchatów w półfinale PlusLigi, ale wydaje mi się, że gdybyśmy przegrali z nimi w rozgrywkach pucharowych, nie byłoby to odbierane jako zbyt wielka niespodzianka (śmiech). Stoczyliśmy z nimi kolejny zacięty bój. Praktycznie w każdym z setów toczyła się wyrównana walka. Jednak ponownie, jeśli dobrze liczę to po raz czwarty (śmiech) w tym sezonie to my okazaliśmy się o ten jeden mały kroczek lepsi - powiedział po rozegraniu półfinału Pucharu Polski, Marco Falaschi.
[ad=rectangle]
[i]
- Po odpadnięciu z walki o mistrzostwo kraju, Skra Bełchatów chciała za wszelką cenę sięgnąć po Puchar Polski. Ale my również mamy spory apetyt na to trofeum. W sobotę zafunkcjonowało kilka elementów, z którymi mieliśmy problemy kilka dni wcześniej w meczu rozgrywanym z Rzeszowie. Zachowaliśmy więcej zimnej krwi w decydujących momentach i to zadecydowało o końcowym wyniku -[/i] ocenił sobotni pojedynek Wojciech Grzyb, który zanotował na swoim koncie 8 punktów.
Już pierwsze piłki sobotniego półfinału pokazały, że siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk grając we własnej hali, mają wielką ochotę na dokonanie kolejnego wielkiego osiągnięcia. Tradycyjnie najlepiej punktującym zawodnikiem po stronie gdańszczan okazał się Murphy Troy, natomiast niesamowitą grą obronną popisywał się Piotr Gacek.
- Po porażce doznanej w środę w Rzeszowie nasz team potrzebował restartu mentalnego. Potrzebowaliśmy meczu, w którym powrócimy do siatkówki, jaką prezentowaliśmy w przeciągu całego sezonu. Myślę, że tak właśnie możemy traktować sobotni pojedynek. Odnaleźliśmy właściwe nastawienie, powróciło nasze dobre samopoczucie oraz radość z gry. Głownie dzięki temu, udało nam się ponownie powstrzymać bełchatowian - analizował rozgrywający Lotosu Trefla Gdańsk.
Dla kubu z Trójmiasta sezon 2014/2015 jest pod wieloma względami przełomowy. Żółto-czarni zdołali po raz pierwszy w historii awansować do strefy medalowej PlusLigi, natomiast w niedzielę staną przed szansą wywalczenia krajowego pucharu. - Można zdecydowanie ocenić, że ten sezon stoi pod znakiem naszych finałów (śmiech). Będzie to pierwszy taki mecz w historii klubu, ale również pierwsza okazja do wywalczenia Pucharu Polski dla większości z naszych zawodników. Nie chcemy się jednak zadowolić samym udziałem w meczu finałowym! Spróbujemy w niedzielę wykonać kolejny historyczny krok i sięgnąć po trofeum - zapowiedział Marco Falaschi.