Siatkarki Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna nie mogły wyobrazić sobie lepszego początku rywalizacji o brązowy medal. Mineralne zdołały odnieść na swoim parkiecie dwa zwycięstwa i tym samym urosły do roli faworytek do zajęcia miejsca na najniższym stopniu podium. Siatkarki z Wrocławia nie zwykły jednak przegrywać w Hali Orbita i postarają się przedłużyć swoje nadzieje na brązowy krążek.
[ad=rectangle]
Mineralne w pierwszym meczu niespodziewanie zdominowały wrocławianki w bloku, czyli elemencie, który przez cały sezon stanowił fundament gry Impelek. Na siatce niepodzielnie rządziła Ivana Plchotova, autorka sześciu punktowych bloków. Podopieczne Bogdana Serwińskiego ryzykowały w polu zagrywki, co przyniosło efekt w postaci 7 "oczek". Niemal tradycyjnie kibice Mineralnych mogli liczyć na skuteczność w ataku Katie Carter. Amerykanka otrzymała wsparcie na skrzydle od Karoliny Różyckiej, która z biegiem sezonu prezentuje coraz wyższą formę i pomogła muszyniankom w odniesieniu zwycięstwa 3:0.
Drugi pojedynek przyniósł więcej emocji. Przy prowadzeniu muszynianek 2:0 do gry wróciły zawodniczki Impela Wrocław i doprowadziły do tie-breaka. W nim lepsze okazały się siatkarki trenera Serwińskiego, a głównymi autorkami sukcesu ponownie okrzyknięto Różycką i Plchotovą.
Wrocławianki w Muszynie zawiodły oczekiwania swoich fanów i, nie licząc dwóch setów w drugim boju, prezentowały się w Muszynie bardzo przeciętnie. Joanna Kaczor i Hana Cutura nie były tak skuteczne jak zazwyczaj, a Agnieszka Kąkolewska co prawda punktowała w bloku, jednak popisy w ataku nie przynosiły jej chluby (13 i 33 proc. skuteczności). Trener Tore Aleksandersen musiał odkurzyć Annę Grejman, która odwdzięczyła się za zaufanie aż 22 punktami w drugim meczu. Niewykluczone, że była siatkarka Pałacu Bydgoszcz ponownie zajmie miejsce w szóstce kosztem Miry Topić.
- Jest duża różnica między odbieraniem tylko kwiatów, a otrzymywaniem brązowych medali, dlatego drugi rok z rzędu chcemy zdobyć medal - powiedział Tore Aleksandersen przed początkiem walki o brąz. Sytuacja wrocławianek jest jednak nie do pozazdroszczenia. Po heroicznych półfinałowych bojach z Chemikiem Police Impelki nieco spuściły z tonu i pozwoliły muszyniankom wyjść na prowadzenie 2:0 w meczach o brąz. Czy norweskiemu szkoleniowcowi uda się jeszcze zmotywować swoje siatkarki? Niewykluczone, że tak. Wrocławianki nieraz udowadniały, że w Hali Orbita łatwo zwycięstw nie oddają.
Muszynianki natomiast po dwóch triumfach uwierzyły w swoje siły i znajdują się na fali, która może ponieść je na najniższy stopień podium. Mineralne walczą o powtórzenie sukcesu z 2013 roku, kiedy to sięgnęły po swój jedyny brąz w historii. Wracając pamięcią do zeszłorocznego okresu transferowego niewielu liczyło, że zespół bez gwiazd jest w stanie powalczyć o medal. Podopieczne trenera Serwińskiego w przeciągu całego sezonu swoją ambitną postawą udowodniły, że należy im się krążek i być może zrealizują swój cel już w najbliższą sobotę.
Impel Wrocław - Polski Cukier Muszynianka Muszyna / sobota, 9.05.2015, godz.17.00