Montreux Volley Masters: Japonki poskromiły Turczynki, Włoszki pokonały błędy własne

22-letnia Chinka prawie w pojedynkę rozbiła defensywę Dominikanek i poprowadziła swoją drużynę do zwycięstwa. Europejski pojedynek nie zawiódł fanów siatkówki.

Inauguracyjne starcie tegorocznej edycji Montreux Volley Masters okazało się być pojedynkiem wartym uwagi. Siatkarki z Dalekiego Wschodu próbowały różnych wariantów gry, chcąc sprawdzić szczelność defensywy rywalek. Brenda Castillo wielokrotnie popisywała się widowiskowymi obronami, ale na Yanhan Liu nawet tak dobrze broniąca zawodniczka nie mogła znaleźć sposobu. Młoda Azjatka niezwykle rzadko myliła się w natarciu i nie bała się wykorzystywać dłoni blokujących Dominikanek do zdobycia kolejnych "oczek". Dobra dyspozycja tej siatkarki okazała się być kluczem do zwycięstwa ekipy z Państwa Środka. Przyjmująca zapisała na swoim koncie 21 punktów, z czego 20 zdobyła atakiem (48 proc. skuteczności).

Chiny - Dominikana 3:1 (25:20, 20:25, 25:20, 25:20)

Chiny: X. Chen, J. Xu, S. Qin, M. Song, Y. Zheng, Y. Liu, W. Wang i M. Wang (libero) oraz X. Gong, F. Duan, Y. Zhang, L. Cheng.

Dominikana: Fersola Norberto, Dominguez Martinez, Arias Perez, Rivera Brens, Pena Isabel, Mambru Casilla, Castillo (libero) oraz Binet Stephens, Elizabeth Martinez.
[ad=rectangle]
Mecz rozegrany między dwoma europejskimi drużynami był bardzo nierówny. Obu zespołom przytrafiały się przestoje, w czasie których traciły sporo punktów oraz prowadzenie, na korzyść przeciwniczek. Widać było, że obie ekipy nie są jeszcze gotowe do grania na swoich optymalnych poziomach, co nie zmienia to faktu, że starały się stworzyć dobre widowisko. W szeregach Niemek wyróżniającą się postacią była przyjmująca, Laura Weihenmaier, zdobywczyni 15 punktów. Szansę do zaprezentowania się otrzymała również Denise Hanke, która w minionym sezonie klubowym występowała w Impelu Wrocław. Rozgrywająca wchodziła tylko na krótkie zmiany i nie można by ich nazwać owocnymi. Grała zbyt nerwowo dając okazje Włoszkom do zdobywania łatwych punktów blokiem. Nie pomogło to jednak siatkarkom z Półwyspu Apenińskiego w doprowadzeniu do tie-breaka, bo liczba popełnionych przez nie błędów była prawie dwukrotnie większa od pomyłek, jakich dopuściły się Niemki (40:22 w błędach własnych dla Włoszek).

Włochy - Niemcy 1:3 (20:25, 15:25, 25:21, 23:25)

Włochy: Sorokaite, Calloni, Malinov, Folie, Guerra, Egonu, Parrocchiale (libero) oraz Parinelli, Spirito (libero), Sylla, Loda, Camera.

Niemcy: Geerties, Lippmann, Brandt, Silge, Weihenmaier, Apitz, Durr (libero) oraz Dorendahl, Scholzel, Hanke, Hippe.

***

Ostatni pojedynek był zarazem najciekawszym, jaki miał miejsce pierwszego dnia zmagań w szwajcarskim Montreux. Japonki jak zawsze wykorzystywały swoje największe atuty, czyli grę kombinacyjną oraz dynamikę przy wyprowadzaniu kontrataków. Różne warianty ataków i kiwek, jakie stosowały siatkarki z Kraju Kwitnącej Wiśni były tak precyzyjnie wykonywane, że Turczynki nie potrafiły przewidzieć, gdzie upadnie piłka w danej akcji. Duża w tym zasługa Haruki Miyashity, która tak kierowała grą swoich koleżanek, by każda z nich mogła dołożyć punkt do dorobku całej drużyny. Spokojna i poukładana gra Azjatek procentowała w każdej partii w postaci kilku "oczek" przewagi nad ich rywalkami. Na szczególną uwagę zasługuje postawa 19-letniej Sariny Kogi najlepiej punktującej zawodniczki meczu (19 pkt.).

Japonia - Turcja 3:0 (25:19, 26:24, 25:18)

Japonia: Koga, Ishii, Ono, Miyashita, Otake, Nabeya, Iwasaki (libero) oraz Takada.

Turcja: Akman, Cansu, Onal, Ozsoy, Yilmaz, Akin, Karadayi (libero) oraz Uslupehlivan, Aydemir-Akyol, Ismailoglu, Kalac.

Komentarze (1)
Wiktoria Morozova
26.05.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Włoszki z tyloma błędami-lekka kompromitacja, gorzej niż Polki za czasów Makowskiego.
Trudno się ogląda mecz z głosem kiedy Niemczyk gada że Diouf ma dłonie jak klapki od klozetu, mało zabawne
Czytaj całość