Biało-Czerwoni wygrali swój trzeci mecz w Lidze Światowej. "Zwycięskie końcówki budują zespół"

Reprezentacja Polski po bardzo widowiskowym pojedynku pokonała Irańczyków 3:1, a rozgrywki Ligi Światowej po raz pierwszy zawitały do Częstochowy. Kolejny pojedynek obydwu ekip zaplanowano na sobotę.

Natalia Witczyk
Natalia Witczyk
Biało-Czerwoni w tegorocznej Lidze Światowej kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. W zeszłym tygodniu podopieczni Stephane'a Antigi w gdańskiej Ergo Arenie dwukrotnie pokonali Rosjan, natomiast w piątek w Częstochowie w czterech setach odprawili kadrę Iranu.
- Nie patrzyłem jeszcze w statystyki. Myślę, że wraz ze sztabem szkoleniowym przeanalizujemy cały mecz, w tym także nasze słabsze momenty. Próbując na szybko ocenić, co zawiodło w trzecim secie uważam, że przede wszystkim przyjęcie. Do tego nasza dyspozycja w polu serwisowym wyglądała przeciętnie. Wydaje mi się, że to były dwa elementy w których zdecydowanie zaprezentowaliśmy się słabiej - oceniał rozgrywający, Fabian Drzyzga. Reprezentacja Polski tylko w trzeciej odsłonie oddała rywalom inicjatywę na boisku. W pozostałych partiach Orły zdecydowanie dominowały nad kadrą Iranu. Jak przyznał zawodnik Asseco Resovii Rzeszów, sporo świeżości w poczynania podopiecznych Slobodana Kovaca wnieśli zmiennicy, a szczególnie Shahram Mahmoudi oraz Mehdi Mahdavi- Graliśmy zbyt nerwowo. Popełniliśmy kilka błędów, parę piłek wpadło nam bezpośrednio w boisko. Naszym błędem było to, że jak najszybciej chcieliśmy wygrać ten pojedynek. Sporo w szeregi Irańczyków wnieśli Mahmoudi oraz rozgrywający Mahdavi. Z tym siatkarzem w składzie, nasi przeciwnicy grają o wiele szybszą siatkówkę. Potrzebowaliśmy trochę czasu, aby dostosować się do tych piłek. Na szczęście, im dłużej trwał mecz, tym lepiej funkcjonował nasz blok. Myślę, że to przyniosło efekt w postaci wygranego pojedynku - dodawał.
Fabian Drzyzga rozpoczął mecz w Częstochowie w wyjściowej szóstce Fabian Drzyzga rozpoczął mecz w Częstochowie w wyjściowej szóstce
Nerwowo było również w decydującym secie. Biało-Czerwoni pomimo wyraźnej przewagi, zwyciężyli dopiero w grze na przewagi. - Fajnie, że wygraliśmy końcówkę. Na własne życzenie doprowadziliśmy do horroru, ale tak się czasami zdarza. Zwycięskie końcówki budują zespół, a tym bardziej cieszy pokonanie Irańczyków - przekonywał Drzyzga.

W pomeczowych statystykach widać, że Polacy wypadli bardzo dobrze. Drużyna spisywała się lepiej od przeciwników przede wszystkim w grze w kontrataku oraz bloku. Dużo błędów reprezentanci Polski popełnili w polu serwisowym, ale rozgrywający uważa, że nie jest to nic nadzwyczajnego. - Myślę, że ilość zepsutych zagrywek jest sprawą normalną. Czasem są takie dni, że wychodzi wszystko, a w kolejnych zupełnie nic. Musimy to wypośrodkować, a nie rozwodzić się czy było źle czy dobrze - zakończył 25-letni siatkarz.


Bartosz Kurek: Nie liczyłem swoich punktów, wygraliśmy jako zespół

Jakim wynikiem zakończy się sobotni mecz Polska - Iran?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×