Siatkarze ZAKSY wolne dostali w Sylwestra, natomiast w Nowym Rok po południu musieli się już stawić na treningu. - Nie ma czasu na zabawę. Nie możemy pozwolić sobie przed meczem ligowym na dwa dni wolnego - przyznaje na łamach Gazety Wyborczej libero ZAKSY Marcin Mierzejewski, który Sylwestra spędził w gronie rodziny i znajomych. - Lampka szampana, pokaz zimnych sztucznych ogni i zabawa przy oranżadzie - relacjonuje podkreślając, że na szaleństwa nie ma miejsca, tym bardziej, że mecz z Treflem to pojedynek z gatunku tych, których ZAKSA przegrać po prostu nie powinna.
Prezes klubu Kazimierz Pietrzyk Nowy Rok powitał przy brydżu. - Od lat spotykamy się w towarzystwie jeszcze z czasów studiów. Graliśmy do czwartej nad ranem, było bardzo sympatycznie - zdradza Gazecie Wyborczej żałując jednocześnie, że siatkarze ZAKSY poświętować nie mogli. - Są zawodowcami, muszą być gotowi do gry. Nie narzekajmy, bo gdańszczanie mają jeszcze gorzej, gdyż muszą przyjechać do nas z drugiego końca Polski - podkreśla.
Od nowego roku do drużyny dołączył zakupiony ze Skry Bełchatów Kanadyjczyk Dan Lewis, który w tym sezonie jeszcze nie grał w powodu problemów z kolanami. Gdy ZAKSA podpisywała kontrakt z siatkarzem, jego menadżer zapewniał, że siatkarz będzie gotowy do występów na początek rozgrywek. Później mówił się o listopadzie, wreszcie o styczniu. - Miał kłopoty z kolanami i nie było sensu przyspieszać jego powrotu na parkiety. Jestem ciekaw, jak zniesie pełne obciążenia treningowe i meczowe - zastanawia się na łamach gazety prezes Pietrzyk.