Po raz ostatni kubański przyjmujący w drużynie narodowej wystąpił w 2006 roku, sięgając z zespołem po srebrny medal mistrzostw Ameryki Środkowej. Tuż przed mistrzostwami świata siatkarz został zdyskwalifikowany początkowo na dwa, a ostatecznie na trzy lata, z powodu wykrycia w jego organizmie niedozwolonych substancji. Po odbyciu kary przyjmujący związał się kontraktem z Trentino Volley. Wyraził także chęć reprezentowania barw drużyny narodowej, jednak ostatecznie zmuszony był z nich zrezygnować. Jak przyznaje, nie mógł zgodzić się na warunki, postawione przez federację.
[ad=rectangle]
- W liście do federacji napisałem, że jestem gotów do gry w drużynie narodowej. Odpowiedź była pozytywna, ale stwierdzili, że warunek jest taki, abym opuścił Włochy. To był wymóg, którego nie mogłem zaakceptować, bo nie mogłem narażać mojej kariery i wszystkiego, co mam do tamtej pory osiągnąłem. Nie było też możliwości, abym praktycznie przez cały rok był nieaktywny, a następnie zagrał w reprezentacji - wyjaśnił Osmany Juantorena w wywiadzie dla serwisu gazzetta.it.
30-letni przyjmujący przyznał również, że choć czuje się Kubańczykiem i reprezentuje swój kraj, nie widzi szans na to, aby ponownie zagrać w barwach ojczyzny. Marzy jednak o występie na igrzyskach olimpijskich, dlatego nie wyklucza, że w przyszłości wystąpi w ekipie Włoch. - Obecnie jest to jedyna szansa, abym zagrał na igrzyskach. To marzenie wszystkich sportowców z całego świata. Jeśli jedyną szansą aby tak się stało, będzie występ w barwach reprezentacji Włoch, to zagram dla Włoch. Jestem Kubańczykiem, reprezentuję ten kraj, ale tu chodzi o moją karierę. Lata mijają, dlatego nie mogę usiąść i czekać. Jeżeli nie pojadę do Rio, nie będę miał kolejnej szansy aby zagrać na Olimpiadzie - przyznał Kubańczyk.