Wygrana AZS-u Olsztyn z Politechniką za trzy punkty (relacja)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

AZS Olsztyn po świetnym początku sezonu, pod koniec rundy jesiennej PlusLigi dość mocno obniżył loty. Niechlubnym "ukoronowaniem" tego trendu była porażka z walczącym o play-offy Jadarem Radom 1:3. Wytypowanie wyniku meczu z akademikami z Warszawy po świątecznej przerwie było więc sporym wyzwaniem.

AZS UWM Olsztyn - J.W. Construction OSRAM AZS Politechnika Warszawska 3:0 (27:25, 33:31, 25:14)

AZS Olsztyn: Paweł Zagumny, Wojciech Grzyb, Tomasz Kowalczyk, Grzegorz Szymański, Olli Kunnari, Paweł Siezieniewski, Krzysztof Andrzejewski (libero) oraz Tomasz Józefacki

J.W. Construction OSRAM AZS Politechnika Warszawska: Bartłomiej Neroj, Jurij Gladyr, Karol Kłos, Radosław Rybak, Rafał Buszek, Sergiej Kapelus, Robert Milczarek (libero) oraz Karel Kvaśnicka, Damian Wojtaszek, Jarosław Tepling

MVP: Grzegorz Szymański (AZS Olsztyn)

sędzia I: Grzegorz Klehr

sędzia II: Dariusz Jasiński

J.W Construction rozpoczął spotkanie z nominalnym atakującym Rafałem Buszkiem na przyjęciu. Olsztynianie wyszli na boisko w swoim tradycyjnym składzie. Rozpoczęli spotkanie z animuszem i szybo wyszli na prowadzenie 4:1. Jednak nieco niedokładności w ich grze spowodowało najpierw wyrównanie Politechniki, a potem prowadzenie 6:5 po autowym ataku Pawła Siezieniewskiego z szóstej strefy. Warszawianie mieli jednak kłopoty ze starannym przyjęciem zagrywek Pawła Zagumnego. Dlatego to gospodarze schodzili na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:7 po przechodzącej piłce i kontrataku Grzegorza Szymańskiego.

Po przerwie przewaga powiększyła się. Rafał Buszek zaatakował w antenkę, po chwili zaś Paweł Siezieniewski pojedynczym blokiem zatrzymał atakującego Politechniki Radosława Rybaka. Olsztynianie konsekwentnie powiększali przewagę. Przy stanie 13:10 Olli Kunnari zdołał podbić piłkę w obronie, a Szymański popisał się zdecydowanym atakiem na trójbloku warszawian. Także fiński przyjmujący pokazał po chwili swoje umiejętności techniczne, gdy w kolejnej kontrze świetnie obił blok, mimo bardzo niewygodnej pozycji za antenką. Kiedy do spółki z Tomaszem Kowalczykiem zatrzymał kolejny atak Rybaka, wynik brzmiał 18:12. Przewaga wydawała się bezpieczna. Nic bardziej mylnego. Kolejno Serhij Kapelus i Bartłomiej Neroj zaczęli utrudniać gospodarzom życie zagrywką. Przewaga topniała z każdą akcją, a as serwisowy Neroja zmniejszył ją do dwóch punktów. Przy stanie 21:19 trener Mariusz Sordyl poprosił o czas. Przy piłkach setowych dla drużyny miejscowych kolejny zawodnik z Warszawy, Rybak, wstrzelił się zagrywką. Jego koledzy wykorzystywali dzięki temu piłki przechodzące i kontrataki. Ze stanu 24:22 zrobiło się 25:25, jednak olsztynianie zakończyli seta skutecznym blokiem na Rafale Buszku.

Podbudowani dobrą końcówką pierwszej partii goście zaczęli drugiego seta bardzo skutecznie. Wykorzystywali kontrataki, Rybakowi udało się także zatrzymać blokiem Szymańskiego. Pierwsza przerwa techniczna to trzypunktowa przewaga warszawian. Jednak nie potrafili utrzymać jej długo. Rybak umieścił piłkę w pół siatki z ataku, a dzięki kolejnym "gasnącym" w rękach przyjmujących zagrywkom Zagumnego olsztynianie wykorzystywali kontrataki. Szybko wyszli na prowadzenie 9:8. Włączyli do gry także blok i zatrzymali kolejno Karola Kłosa i Radka Rybaka. Przy stanie 13:11 dla gospodarzy trener Krzysztof Kowalczyk poprosił o czas. Jego gracze przez długi czas nie potrafili jednak zbliżyć się do przeciwników. Gra toczyła się punkt za punkt i przy stanie 21:18 wydawało się, że tym razem olsztynianie seta zakończą spokojnie. Stało się inaczej. Najpierw Jurij Gładyr zablokował atak Kunnariego, a w następnej akcji Fin omijając blok wysłał piłkę w aut. Stan seta wyrównał się na 23:23, trener Sordyl poprosił o czas. Jednak kolejny już zawodnik Politechniki, Jurij Gładyr wstrzelił się zagrywką. Kiedy Neroj skończył przechodzącą piłkę, jego drużyna wyszła na prowadzenie 26:25. Końcówka tej partii była niesłychanie zacięta i emocjonująca. Obie drużyny miały po kilka piłek setowych, obaj libero uwijali się w obronie, a kolejne akcje rozpaliły widownię w bardzo zimnej Uranii. Ponownie górą byli gospodarze i ponownie ostatni punkt zdobyli blokiem na Rafale Buszku.

Ta porażka najwyraźniej podcięła skrzydła graczom Politechniki, którzy chyba zwątpili w możliwość pokonania tego dnia AZS-u Olsztyn. Gospodarze od początku trzeciej partii błyskawicznie budowali przewagę. Olli Kunnari świetnie grał zagrywką, po stronie Politechniki mnożyły się błędy. To Kapelus, to Gładyr atakowali po autach. Pierwsza przerwa techniczna to wynik 8:3 dla gospodarzy. Kolejne asy serwisowe Szymańskiego i Siezieniewskiego powiększyły przewagę do wyniku 11:4. Bartłomiej Neroj robił co mógł, aby urozmaicić grę swojej drużyny. Często uruchamiał środkowych, ale z jego kolegów trochę uszła wola walki. Kiedy Szymański podbił atak gości, a jubilat Wojciech Grzyb, kończący w niedzielę 28 lat, popisał się efektowną kiwką, wynik brzmiał 18:12. Skuteczny przez cały mecz dołożył jeszcze asa serwisowego na 19:12. Tym razem olsztyński AZS nie pozwolił sobie na roztrwonienie tak dużej przewagi. Powiększył ją jeszcze asem serwisowym wchodzący w każdym secie na zagrywkę Tomasz Józefacki. Tę partię olsztynianie zakończyli jedenastopunktową przewagą, inkasując w domu trzy punkty.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)