Russell Holmes: Krok po kroku realizować zwycięski plan

Reprezentacja Stanów Zjednoczonych z bilansem jednego zwycięstwa oraz jednej porażki zakończyła zmagania w Tauron Arenie Kraków. Amerykanie zapewnili sobie udział w Final Six Ligi Światowej.

W tym artykule dowiesz się o:

Kadra USA stawiana była w roli faworyta pojedynków w Polsce, bowiem w ostatnich meczach potrafiła znaleźć receptę na grę mistrzów świata. W piątek reprezentacja Stanów Zjednoczonych musiała uznać wyższość Biało-Czerwonych, którzy triumfowali w pięciu setach.
[ad=rectangle]
Zupełnie inny przebieg miał sobotni mecz. Od początku inicjatywę na boisku przejęli podopieczni Johna Sperawa, którzy byli lepsi od Polaków w każdym elemencie. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem amerykańskich graczy w czterech setach.

- Rozpoczęliśmy mecz bardzo dobrze, wywierając na przeciwnikach presję. Jednak w trzecim secie Polacy odpowiedzieli nam tym samym, prezentując naprawdę niezłą siatkówkę. Jestem pełen podziwu za to, jak udało nam się powrócić do gry w ostatniej odsłonie, kiedy to strata do Polaków była już bardzo duża. Chłopaki pozostali cały czas skoncentrowani i przede wszystkim zachowali ogromny spokój. Z akcji na akcję udawało nam się odrabiać punkty. Jestem naprawdę szczęśliwy z tego, jak walczyli w sobotę - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl środkowy Russell Holmes.

Jedynie w trzecim secie Polacy byli w stanie przeciwstawić się przeciwnikom. Podobnie było w czwartej odsłonie, jednak w tym wypadku Amerykanie zdołali odrobić nawet pięć "oczek" przewagi. - Nie wiem, czy w trzecim secie straciliśmy koncentrację. O wyniku tej partii zadecydowało kilka prostych błędów, jak na przykład dotknięcia siatki. Polacy zagrali bardzo dobrze, wzmacniając swoją zagrywkę. Na pewno dzięki temu elementowi zyskali bardzo dużo - dodawał.

Russell Holmes był mocnym ogniwem reprezentacji USA podczas meczów w Krakowie
Russell Holmes był mocnym ogniwem reprezentacji USA podczas meczów w Krakowie

Obydwie drużyny przystąpiły do pojedynku w zupełnie innych zestawieniach niż miało to miejsce w dotychczasowych meczach. W szeregach reprezentacji USA wystąpił między innymi Thomas Jaeschke, uznany później najlepszym zawodnikiem spotkania. - Chcieliśmy zagrać na całkowitym luzie, bez niepotrzebnego stresu. Oczywiście nie można powiedzieć, że byliśmy mniej skoncentrowani. Szanse gry otrzymało kilku zawodników, którzy do tej pory mieli mniej okazji do zaprezentowania swoich umiejętności podczas Ligi Światowej. Myślę, że zdobyte w Polsce doświadczenie zaprocentuje podczas Final Six i wrześniowego Pucharu Świata w Japonii - podkreślał były gracz Asseco Resovii Rzeszów.

Do Final Six, które odbędzie się w Brazylii pozostał nieco ponad tydzień. Russell Holmes uważa, że to idealny czas, aby zregenerować siły. - Moim zdaniem będziemy mieć wystarczająco czasu, aby naładować akumulatory przed turniejem finałowym. Mamy wspaniałą ekipę, która ma pod kontrolą nasze wszelkie urazy. Pod względem fizycznym na pewno będziemy w pełni gotowi - przekonywał.

Oprócz turnieju finałowego Ligi Światowej, amerykański zespół czeka również Puchar Świata w Japonii, który może być przepustką na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. - Obecnie skupiamy się wyłącznie na Lidze Światowej. Mamy zamiar wygrać ją po raz drugi z rzędu. Cały czas staramy się skupiać na naszych zadaniach, które czekają nas w przyszłości. Krok po kroku chcemy realizować nasz zwycięski plan - zakończył Holmes.

Komentarze (0)