Andrzej Wrona: Zrobiliśmy wszystko, aby zachować twarz

Biało-Czerwoni musieli poczuć gorycz porażki, przegrywając w sobotę z reprezentacją Stanów Zjednoczonych. Polacy już wcześniej zapewnili sobie awans do turnieju finałowego Ligi Światowej.

Mecz od początku nie układał się po myśli reprezentacji Polski, która w pierwszych dwóch setach starcia z Amerykanami nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Reprezentanci Stanów Zjednoczonych wyraźnie zdominowali przebieg meczu, prezentując się skuteczniej w każdym z elementów.
[ad=rectangle]
- Widocznie w sobotę to nie był nasz dzień. Żałujemy, że przed tyloma kibicami nie byliśmy w stanie podnieść się i wyciągnąć tego meczu. Myślę, że potrzebne są wnioski na przyszłość i pojedziemy do Brazylii w dużo lepszych nastrojach - powiedział po pojedynku środkowy, Andrzej Wrona.

Polacy otrząsnęli się po gładko przegranych partiach dopiero po dziesięciominutowej przerwie. Ich gra wyglądała o wiele lepiej, a najwięcej punktów w polskim zespole zapisał na swoim koncie Rafał Buszek. Niestety, w czwartej odsłonie reprezentacja USA zdołała odrobić stratę, triumfując ostatecznie w czterech setach. - W szatni nie padły żadne bardzo ostre słowa. Sami w sobie również się zebraliśmy. Dla takiej publiczności trzeba grać. Wiedzieliśmy, że mecz nie może skończyć się w trzech setach. Myślę, że zrobiliśmy wszystko, aby zachować twarz - dodawał zawodnik PGE Skry Bełchatów.

Andrzej Wrona uważa, że z porażki z USA trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski
Andrzej Wrona uważa, że z porażki z USA trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski

Reprezentacja Polski zajęła drugie miejsce w grupie B, ale awans do finałowej szóstki zapewniła sobie już w piątek, zwycięstwem nad Amerykanami. - Za każdym razem mówiliśmy, że gramy mecz po to, aby wygrać. Zestawienie przeciwników w naszej grupie nie pozwalało być pewnym awansu do turnieju finałowego. W zeszłym roku nam się to nie udało. W obecnej edycji Ligi Światowej paru chłopaków do nas dołączyło, Bartek Kurek zmienił pozycję i nie wiadomym było, jak to będzie wyglądało, a jesteśmy w Final Six - podkreślał.

Specjalnymi gośćmi podczas sobotniego meczu byli polscy żołnierze, weterani misji w Afganistanie, którzy walczyli wspólnie z wojskiem amerykańskim. - Przez pierwsze parę punktów nie potrafiłem wyrzucić tego z głowy. Takie akcje oglądamy na filmach, a gdy się usłyszy na żywo o bohaterach, to naprawdę robi wrażenie - zakończył Andrzej Wrona.

Źródło: sport.wp.pl

Komentarze (0)