WGP, gr. L: Nerwowa walka o zwycięstwo na własne życzenie - relacja z meczu Polska - Kanada
Biało-Czerwone w słabym stylu rozpoczęły turniej w Argentynie, lecz drugie spotkanie w ich wykonaniu było już lepsze. Podopieczne Jacka Nawrockiego zapisały na swoim koncie komplet punktów.
Ponownie początkowa faza odsłony była wyrównana, lecz tym razem lepiej spisywały się Kanadyjki, które wypracowały sobie trzy punkty przewagi. Gra Polek straciła na jakości, co spotkało się z ostrą reprymendą ze strony Jacka Nawrockiego. Jego podopieczne miały problem z przyjęciem, a także atakiem (8:14). Stroną przeważającą nieustająco były siatkarki z Kraju Klonowego Liścia, które w miarę upływu czasu grały coraz swobodniej.
Wydawało się, że nic nie zatrzyma ich w drodze do wygranej, lecz wtedy w bloku uaktywniła się Agnieszka Kąkolewska. Wytworzyła się presja wyniku, która źle podziałała na Kanadyjki, gdyż te zaczęły się mylić (17:20). Jednak zdołały uspokoić swoją grę i zwyciężyć.
Kluczem do triumfu obu zespołów była zagrywka oraz skuteczność ataku. W trzecim secie w wyjściowym składzie Polek znalazła się Daria Paszek. Postawa Biało-Czerwonych uległa poprawnie, znowu dobrze funkcjonował serwis, a także blok. Efektem było utrzymywanie prowadzenia. W szeregach reprezentacji Kanady wyróżniającą się zawodniczką była Tabi Love, ale nie była ona tak skuteczna, jak w zeszłotygodniowym starciu obu drużyn.
Po drugiej przerwie technicznej Kanadyjki wrzuciły wyższy bieg i zniwelowały straty do zaledwie jednego "oczka". Sprawiło to, że decydujące były detale, a więcej niedokładności było w postawie rywalek naszych siatkarek. Z kolei trudna zagrywka Piekarczyk pozwoliła naszym reprezentantkom na uspokojenie gry i pewne zwycięstwo.
Czwarta odsłona była dla Biało-Czerwonych szansą na zgarnięcie kompletu punktów w tym pojedynku. Udanie weszły one w tę partię, ponownie ich bronią była zagrywka oraz blok, w którym wykazywały się obie środkowe - Agnieszka Kąkolewska oraz Zuzanna Efimienko. Prowadzenie podopiecznych Jacka Nawrockiego oscylowało wokół trzech, czterech punktów. Konsekwentna gra pozwoliła naszej drużynie na zmierzanie do zwycięstwa. Nieoczekiwanie Kanadyjki, prowadzone przez Danę Cranston, zaczęły niwelować straty, wykorzystując nieskuteczność rywalek (19:20).
W ten sposób doszło do nerwowej końcówki, w której ważną rolę odegrał blok Polek, ale to niewykorzystane przez nie szanse doprowadziły do gry na przewagi. Biało-Czerwone nie umiały dokładne rozegrać akcji na wagę wygranej, ale po meczu mogły podziękować rywalkom, a dokładniej Brittney Page, która ostatni atak wyrzuciła w aut.
Na zakończenie turnieju grupy L podopieczne Jacka Nawrockiego zmierzą się z gospodyniami zmagań, czyli reprezentacją Argentyny. Spotkanie odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek, rozpocznie się o godzinie 3:10 czasu polskiego.
Polska - Kanada 3:1 (25:20, 19:25, 25:17, 27:25)
Polska: Piekarczyk (2), Kaliszuk (19), Kąkolewska (10), Efimienko (7), Grejman (16), Wójcik (4), Krzos (libero) oraz Paszek (10), Tobiasz, Sieczka.
Kanada: Richey (8), Thibeault (8), Love (11), Field (8), Marcelle (6), Lundquist (3), Andrew-Wasylik (libero) oraz Barclay (2), Guimond (libero), Habing, Page (3), Cranston (8).
Tabela grupy L World Grand Prix:Miejsce | Drużyna | Mecze | Z-P | Sety | Punkty |
---|---|---|---|---|---|
1 | Holandia | 1 | 1-0 | 3:0 | 3 |
2 | Kanada | 2 | 1-1 | 4:4 | 3 |
3 | Polska | 2 | 1-1 | 3:4 | 3 |
4 | Argentyna | 1 | 0-1 | 1:3 | 0 |