Grzegorz Pająk: Austria jest dużo lepsza od Danii

Austriaccy siatkarze postawili Biało-Czerwonym trudne warunki w dwumeczu Ligi Europejskiej w Twardogórze. Podopieczni Michaela Warma wyjechali z Polski z dorobkiem dwóch punktów.

Andrzej Kowal w sobotniej potyczce (3:2) dokonał dwóch zmian w wyjściowym składzie w porównaniu do starcia piątkowego (3:2). Jednym z beneficjentów takiej decyzji był właśnie nowy rozgrywający ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, zaś drugim atakujący Michał Filip, który w pierwszym pojedynku świetnie sprawdził się w roli dżokera. Już od początkowych chwil można było gołym okiem dostrzec, że wspomniany bardzo często współpracował między sobą. Pomimo dość wysokiej skuteczności bombardiera (w całym spotkaniu 53 proc.), szczególnie w dwóch pierwszych setach, wyraźnie widoczny był jeszcze między nimi brak pożądanego zgrania, objawiający się w niejednokrotnej utracie tempa akcji.
[ad=rectangle]
- Posyłanie wielu piłek do Michała wynikało z tego, które strefy otwierały nam się w ataku. Michał gra równo, odkąd przyjechał na zgrupowanie, i oby tak zostało jak najdłużej. Wiadomo, że potrzeba nam jeszcze zgrania, ponieważ jesteśmy razem dopiero półtora tygodnia. Potrzebujemy jeszcze przynajmniej odnaleźć lepsze tempo przy wystawach po niedokładnym przyjęciu. W sobotę próbowałem także trochę pograć przez środek z Dawidem Dryją i Jankiem Nowakowskim. Osobiście jestem z tego zadowolony, ponieważ dzięki temu można było sobie później otworzyć skrzydła. Tak jak mówię, nasza współpraca z Michałem dopiero się zaczęła i będzie wyglądać jeszcze lepiej - powiedział Grzegorz Pająk.

Po rozegraniu czterech spotkań w Lidze Europejskiej Biało-Czerwoni wciąż legitymują się kompletem zwycięstw. Odniesienie sukcesu nad Austriakami kosztowało ich jednak za każdym razem znacznie więcej wysiłku niż dokonanie tego samego przeciwko Duńczykom.

Grzegorz Pająk dołączył do kadry prowadzonej przez Andrzeja Kowala po zakończeniu Igrzysk Europejskich w Baku
Grzegorz Pająk dołączył do kadry prowadzonej przez Andrzeja Kowala po zakończeniu Igrzysk Europejskich w Baku

- Austria po prostu jest dużo lepszą drużyną - nie miał wątpliwości 28-letni siatkarz. - Rywale chyba złapali trochę wiatru w żagle przy naszych kibicach. Dobrze im się grało przy głośnym dopingu. Chcieli się jak najlepiej zaprezentować kiedy poczuli, że kibice są przeciwko nim. Sobotni mecz był naprawdę ciekawy. Każda ze stron popisywała się mocnymi atakami i zagrywkami. Austriacy naprawdę odrzucili nas od siatki, solidnie utrudniając nam wyprowadzenie ataku. W piątek natomiast zostało popełnionych mnóstwo błędów, bodajże 90 z obu stron (dokładnie 92 - red.). Taki wynik rzadko się spotyka, samemu jeszcze o czymś podobnym nie słyszałem. Wydaje mi się, że w sobotę pomyłek było już dużo mniej, a gra była naprawdę wyrównana. Zwyciężyliśmy po raz czwartym w tym sezonie Ligi Europejskiej i to się liczy - dodał.

Kolejnym przeciwnikiem Polaków będzie reprezentacja Estonii (17-18 lipca). Podopieczni dobrze znanego z pracy w naszym kraju Gheorghe Cretu zainaugurowali zmagania w Lidze Europejskiej od dwóch wygranych nad Macedonią (3:0, 3:1). - Koledzy z kadry mówią, że Estończycy będą naszym najtrudniejszym rywalem, tym bardziej, że podejmiemy ich na wyjeździe. Osobiście znam u nich tylko pojedynczych zawodników, nie wiem, jak wygląda cały zespół. Trzeba jednak liczyć, iż do tego czasu my również podniesiemy poziom naszej gry i mamy nadzieje, że będziemy kontynuować zwycięską passę - spuentował Pająk.

Źródło artykułu: