Dla reprezentacji Polski wszystko ułożyło się nadzwyczaj dobrze. Rozstrzygnięcie pierwszego grupowego spotkania dopiero po tie-breaku, zaprocentowało. Wygrana nad Włochami pozwoliła Biało-Czerwonym na kwalifikację do półfinału i oczekiwanie na kolejnego rywala.
[ad=rectangle]
Jeżeli w piątek Polska wygra z Serbią, to do kolejnej fazy awans wywalczą Włosi. Nóż na gardle mają więc podopieczni Nikoli Grbicia, którzy jeszcze podczas rundy interkontynentalnej prezentowali się naprawdę dobrze. Drużynie tej udało się pokonać Canarinhos, a dobrze spisywali się zawodnicy, znani polskim kibicom z PlusLigi.
Z tego też względu, piątkowe starcie, oprócz tego, że dla Polaków już tak wielkiego znaczenia mieć nie będzie, może być nie tylko próbą rewanżu Serbów za mecz otwarcia mistrzostw świata, ale także spotkaniem starych znajomych. Serbowie w przeszłości lub aktualnie grają w naszej lidze lub bywali w ostatnich sezonach w Polsce, grając ze swoimi zespołami w europejskich pucharach.
- Nie zagraliśmy tak dobrze, jak potrafimy. Nie była to ta sama gra, co przez ostatnie dwa miesiące. To był nasz główny problem. Czasem brakowało nam koncentracji i popełnialiśmy niepotrzebne błędy. Jeśli nie gramy na miarę naszych możliwości, nie ma mowy, żebym był spokojny. Teraz musimy pokonać Polskę, nie ma innej opcji - podkreślił po spotkaniu z Włochami szkoleniowiec reprezentacji Serbii.
Biało-Czerwoni pokonali Italię, ale z pewnością nie odpuszczą sobie piątkowego pojedynku. W drugiej grupie nie ma łatwych rywali i bez względu na to, kto nim będzie, Polaków będzie czekała prawdziwa batalia.
Zanim jednak dojdzie do potyczki pomiędzy mistrzami świata a Serbami, na boisku powalczą ekipy z drugiej grupy. Brazylijczycy mają dzień przerwy i będą czekali na rozwój wydarzeń. Starcie Francuzów z Amerykanami zapowiada się niezwykle emocjonująco, bowiem Trójkolorowi są wciąż niepokonaną drużyną w całej stawce. Wygrali 14 spotkań w II dywizji, a w środę uporali się z gospodarzami.
- Uwierzyliśmy, że Brazylię da się pokonać. Z czasem zaczęliśmy pokazywać coraz lepszą siatkówkę, a nasza pewność siebie stopniowo wzrastała. To był klucz do zwycięstwa - przyznał po meczu Benjamin Toniutti. Amerykanie w starciu z Brazylią mieli szanse, ale ich nie wykorzystali. Canarinhos grali o życie, bowiem porażka oznaczałaby, że odpadają z imprezy rozgrywanej przed własną publicznością!
Kolejne dwa spotkania ponownie zapowiadają się bardzo interesująco. Co najważniejsze - oba toczyć się będą o wysoką stawkę, wówczas poznamy komplet półfinalistów i rywali reprezentacji Polski w sobotnim półfinale.
Terminarz III dnia Ligi Światowej:
USA - Francja / piątek, 17 lipca 2015 r. godz. 19.00
Polska - Serbia / piątek, 17 lipca 2015 r. godz. 21.05
#dziejesiewsporcie: Kibic wbiegł na boisko i wykonał rzut rożny
Źródło: sport.wp.pl
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Natomiast dla Brazylii, Francji i Serbii finał LŚ 2015 to impreza Czytaj całość