Takiego składu finału nie przewidywał raczej nikt. Choć wszystkie ekipy z pewnością do Final Six zakwalifikowały się zasłużenie, do faworytów imprezy należeli raczej Brazylijczycy i Amerykanie, można było spodziewać się włączenia do walki Polaków.
[ad=rectangle]
Francuzi wygrali 14 kolejnych spotkań w fazie interkontynentalnej i mieli okazję sprawić niespodziankę. Włosi przed rozpoczęciem imprezy stracili trzon drużyny, zaś Serbowie wydawali się być solidni, ale mimo wszystko za słabi na potyczki z faworytami.
System podziału na dwie grupy sprawił, że Biało-Czerwoni już po pierwszym meczu zapewnili sobie awans do półfinału, ale z drugiej strony to od nich zależało, jaka druga ekipa wyjdzie z grupy. Ostatecznie Serbowie okazali się lepsi po tie-breaku i z turniejem pożegnała się Italia. W drugiej grupie walka była znacznie bardziej zacięta, być może gospodarze sami sobie zaszkodzili takim a nie innym kalendarzem, sprawiając, że grali dwa pierwsze dni, a trzeciego czekali na rozwój sytuacji.
Ostatecznie Canarinhos odpadli, podobnie jak Włosi, wyeliminowani przez wyniki innych grupowych rywali. Oczywiście wpłynęło to na frekwencję podczas sobotnich spotkań.
Oba półfinały były bardzo zacięte, a ich poziom był godny rangi imprezy. Choć zarówno Polacy, jak i Amerykanie, mogą być niepocieszeni tym, że zagrają zaledwie o brąz, ich rywalom nie można odmówić, że w kluczowych momentach byli po prostu lepsi.
Biało-Czerwoni mierzyli się z Jankesami w fazie interkontynentalnej, trzykrotnie lepsi od drużyny Stephane Antiga okazywali się przeciwnicy. Tym razem jedyna ekipa w stawce spoza Europy, nie spisuje się tak dobrze, jak choćby przed własną publicznością. Z tego względu, Polacy mogą wygrać z trudnym rywalem po raz drugi w sezonie. - To będzie trudny mecz. USA zawsze było dla nas ciężkim przeciwnikiem. Ponadto, nasz zespół jest zmęczony. Siatkarze zapowiadali jednak, że się nie poddadzą. Miejmy więc nadzieję, że w niedzielę będziemy cieszyć się ze zwycięstwa - przyznał Ryszard Bosek.
W finale, o dość nietypowej godzinie, w porównaniu do całego tygodnia zmagań, zmierzą się Francuzi i Serbowie. Ci pierwsi okazali się najlepsi w II dywizji Ligi Światowej i są o krok wygrania w elicie, jeśli im się to uda, będzie to nie lada wyczyn.
- Samo ich wejście do elity to już był wielki sukces. A jednak okazali się dojrzałym zespołem potrafiącym grać w siatkówkę. Mają gwiazdy grające w największych światowych ligach na świecie. Finał dla Francji w jakimś sensie jest niespodziewany, ale tylko w "jakimś sensie" - podkreślił Bosek.
Oba spotkania zapowiadają się bardzo ciekawie i tak naprawdę trudno o murowanych faworytów. Zarówno w meczu o brąz, jak i o złoto - wszystko może się zdarzyć.
Mecz o III miejsce:
Polska - USA / niedziela, 19 lipca 2015 r. godz. 14.10
Mecz o I miejsce:
Francja - Serbia / niedziela, 19 lipca 2015 r. godz. 16.30
LŚ: Francja - Polska. Zobacz kluczowe punkty
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Kadz Czytaj całość
Podniesie On poziom kończenia akcji.
Bardzo cenny i wartościowy nabytek dla aktualnych Mis Czytaj całość