Finał nie dla Polaków, Orły zagrają o brąz Ligi Światowej 2015 - relacja z meczu Francja - Polska
W drugim meczu półfinałowym Ligi Światowej 2015, reprezentacja Polski siatkarzy po zaciętym boju uległa kadrze Francji i zagra w niedzielę o brązowy medal z USA.Polacy do strefy medalowej awansowali z pierwszego miejsca w grupie J (zwycięstwo z Włochami 3:1, porażka z Serbią 2:3), zaś Francuzi uzyskali promocję do półfinału rzutem na taśmę, zajmując drugą pozycję w grupie I (wygrana 3:1 z Brazylią, przegrana 1:3 z USA). Biało-Czerwoni po raz ostatni rywalizowali z Trójkolorowymi we wrześniu 2014 roku, kiedy to ograli rywali 3:2 podczas mistrzostw świata, jednakże Les Bleus zawsze byli niewygodnym rywalem dla Orłów.
Ekipa z Polski z wysokiego "C" rozpoczęła sobotni pojedynek w hali Ginasio do Maracanazinho, szybko obejmując prowadzenie 3:0. Nic sobie z tego jednak nie zrobili Tricolores, którzy szybko odrobili wszystkie straty (4:4). Fabian Drzyzga dość często uruchamiał na prawym ataku Bartosza Kurka, zaś ten skutecznie kończył swoje akcje w ofensywie (6:9). Z czasem gra się wyrównała, a taki stan rzeczy trwał aż do drugiej przerwy technicznej (15:15). Po niej sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Antonin Rouzier, który trzykrotnie zapunktował w kontrataku (20:17). Francuski zespół, w którego szeregach doszło do wymuszonej zmiany (mającego problemy zdrowotne Kevina Tillie zastąpił Nicolas Marechal), starał się kontrolować boiskowe wydarzenia, lecz podopieczni duetu Stephane Antiga - Philippe Blain ambitnie walczyli do końca i mieli nawet okazję na doprowadzenie do gry na przewagi, ale ostatnie słowo należało do graczy znad Sekwany, którzy zwyciężyli do 23 po udanym zagraniu po bloku Rouziera.
Podbudowani triumfem w poprzedniej partii Francuzi od startu drugiej odsłony chcieli narzucić swój styl gry, co im się udawało (8:5). Kombinacyjnie rozgrywał Benjamin Toniutti, natomiast polscy siatkarze wyglądali jak dzieci we mgle (14:10). Mistrzowie świata popełniali sporą ilość błędów własnych, z których skrzętnie korzystali Earvin N'Gapeth i spółka (20:15). Wprawdzie kadra Polski podjęła jeszcze rękawicę w tej części potyczki (23:22), pomimo to Francja odparła napór przeciwników, stawiając kropkę nad "i" w tym secie (25:23).
Początek III odsłony był wyrównany (7:7), a po pierwszej przerwie technicznej zaczęli przyspieszać nie mający nic do stracenia Polacy (7:10). Zespół do walki podrywał kapitan Michał Kubiak i to po jego asie serwisowym Biało-Czerwoni wypracowali sobie pięć oczek przewagi (8:13). Orły w końcu zaczęły grać na takim poziomie, do jakiego przyzwyczaiły, zaś Les Bleus mieli problemy ze sforsowaniem polskiego bloku (9:16). Ekipa z nadwiślańskiego kraju nie wypuściła swojego prowadzenia z rąk (19:25), przedłużając losy tego pojedynku.
Po wygraniu partii przez przybyszy ze wschodu Europy na placu gry trwała wymiana ciosów, natomiast do stanu 8:8 żadnej z ekip nie udawało się osiągnąć bezpiecznej przewagi. Od tego momentu gra zawodników prowadzonych przez trenera Antigę zaczęła się nakręcać (8:11). Tricolores mieli coraz więcej kłopotów z kończeniem własnych akcji, z czego umiejętnie korzystali Mateusz Mika i jego reprezentacyjni koledzy (12:17). Podopieczni Laurenta Tillie już nie prezentowali argumentów do skutecznego odrabiania strat (17:21) i polegli do 22, a tym samym o tym, kto awansuje do finału LŚ, podobnie jak we wcześniejszym półfinale, miał rozstrzygnąć tie-break.Na rozpoczęciu piątej odsłony obydwie drużyny grały punkt za punkt (5:5), a dopiero udany blok na Bartoszu Kurku dał Francuzom prowadzenie 7:5. Polacy gonili swoich rywali i w końcu dopięli swego po zmianie stron (10:10), co zapowiadało bardzo emocjonującą końcówkę spotkania. Wtedy to znów francuscy siatkarze zatrzymali Kurka na siatce i byli coraz bliżej końcowego triumfu (12:10). Trójkolorowi ostatecznie postawili na swoim (17:15) i uzyskali promocję do finału Ligi Światowej, w którym zagrają z Serbią.
Francja - Polska 3:2 (25:23, 25:23, 19:25, 22:25, 17:15)
Francja: Antonin Rouzier (25), Benjamin Toniutti (1), Kevin Le Roux (8), Nicolas Le Goff (5), Earvin N'Gapeth (19), Kevin Tillie, Jenia Grebennikov (libero) oraz Nicolas Marechal (11), Mory Sidibe (1), Yoann Jaumel, Trevor Clevenot (2), Franck Lafitte (3).
Polska: Bartosz Kurek (28), Fabian Drzyzga, Mateusz Bieniek (5), Piotr Nowakowski (11), Michał Kubiak (11), Mateusz Mika (15), Paweł Zatorski (libero) oraz Dawid Konarski, Rafał Buszek (1), Grzegorz Łomacz, Marcin Możdżonek.
Sędziowali: Juraj Mokry (Słowacja) i Andrej Zenowicz (Rosja).
LŚ: Francja - Polska. Zobacz kluczowe punktyLŚ: Francja - Polska. Zobacz kluczowe punktyŹródło: TVP S.A.
-
wodnik64 Zgłoś komentarz
rosyjskiej. Przy tym wszystkim jestem resoviakiem i zaryzykuję twierdzenie że Jochen Schoeps jako teoretycznie drugi atakujący w hierarchii w klubie pokaże temu połykaczowi monte właściwe miejsce w szeregu. -
Kamil Wiśniewski Zgłoś komentarz
buahahahhahaahhahah -
MWflower Zgłoś komentarz
działania.Czyzby mieli aż tak mało zaufania do zmienników? Przecież sami ich wybrali.Szybkie podwójne zmiany i jeszcze szybsze powroty.Przy słabości Miki i Buszka,a wczoraj momentami także Kubiaka powinien wejść Szalpuk.Debiutanci często mają "dziwnego"farta.Francuzi nie bali się spróbować tego najmłodszego.Może trochę tę decyzję wymusiła sytuacja,ale mam wrażenie,że trenerzy Francji,a jeszcze bardziej Serbii wykazali więcej odwagi i wiary w swoje rezerwy. -
Wino1901 Zgłoś komentarz
przegraliśmy przez Fabiana Drzyzgę. I nie chodzi o to, żeby wieszać na Nim psy, bo chłopak ogólnie gra dobrze, ale niestety uprościł strasznie grę w tie-breaku. Gdy urozmaicił atak w 3 i 4 secie, Francuzi byli bez szans. Jeden błąd w tie-breaku mógłbym zrozumieć - każdy popełnia błędy, ale sytuacji przy stanie 10:10, gdy Polska zdobyła 2 pkt. pod rząd i przez złą wystawę piłki straciła szansę na 3, zrozumieć nie mogę. Oczywiście nie ma tragedii, bo najważniejszy jest Puchar Świata, ale Fabian nie może tak grać. Naprawdę w 3 sytuacjach miał dograne piłki i mógł zagrać każdym zawodnikiem. Cały czas wybierał Kurka i przeciwnicy też. Z automatu.Natomiast trzeba odnotować, że nasza drużyna nie przyniosła nam wstydu. Zagrali dobrze. Cały turniej bardzo mocno in plus. Z wielu względów. Głupotą było, moim zdaniem, wpychanie się na Francję w półfinale, zwłaszcza, że mieliśmy możliwość "wyboru" przeciwnika bez żadnych konsekwencji. Trzeba wyciągnąć wnioski. Naprawdę jest dobrze. Wyszliśmy z piekielnie trudnej grupy. Pokonaliśmy za 3 pkt. Iran na wyjeździe. Walczyliśmy w tym półfinale z Francją bardzo dobrze. Naprawdę z optymizmem można patrzeć w przyszłość :) -
stary kibic Zgłoś komentarz
było granie z Serbami 5 setów pierwszym składem. Po pierwszym secie mogli pograć zmiennicy, a reszta regenerować się przed półfinałem. Wówczas bez znaczenia z kim gralibyśmy, mielibyśmy przewagę świeżości pierwszego składu. Łatwiej i o koncentrację, o mniejszą ilość błędów, lepszą skuteczność i ruch pod siatką. Nie ma co rozdzierać szat, LŚ to nie jest nasz cel, to tylko etap. Dobrze byłoby zrozumieć błędy, nie tylko te na parkiecie, ale przede wszystkim w myśleniu, żeby ich nie powielać. Po dwóch pięciosetówkach dzień po dniu, i to późno kończonych, Polacy znowu mają gorszą pozycję wyjściową. I na własne życzenie. -
tomek33 Zgłoś komentarz
Wydawała się autostrada po drugi triumf w Lidze Światowej. Odpadł gospodarz, USA. Ale i tak gratulacje dla chłopaków za walkę, oraz emocję! -
Rick Grimes Zgłoś komentarz
Brawo chłopaki za walkę. Finał nie dla nas ale przynajmniej przegrany o pięknym spotkaniu. Powodzenia w walce o brąz :). -
Desty Zgłoś komentarz
wystrzeli? :D -
wislok Zgłoś komentarz
w miejscu, mają swoje ambicje, rozwijają się,a turniej rozstrzygnięcia ma zaskakujące. Faworyci turnieju dostali jakby zadyszki,a błyszczą zespoły, które były wskazywane na porażkę. -
llllll Zgłoś komentarz
wpisane, zabrakło nam egzekutora który konczy trudne piłki. Kurek nie grał źle lecz problem w tym iż minimalnie za słabo co przy wyrównanych ekipach tak a nie inaczej się skończyło. -
naomily Zgłoś komentarz
już sił, jak widać dla trenera nie liczy się dobro całej drużyny tylko aby jego kolega był w składzie.. patrząc na ten mecz dzisiaj, gdyby to był półfinał igrzysk, przydałby się nam taki Leon ;) -
kristobal Zgłoś komentarz
zespół 46 punktów) -
kinagyo Zgłoś komentarz
przyjmujący bardzo dobrze trzymali przyjęcie, ale nie skończyli może ze dwóch ataków, byli podbici przez Francuzów. Z tym że nie oddali bezpośrednio punktów w ataku, nie strzelali po autach, to Francuzi świetnie bronili... ALE absolutnie Fabian nie powinien się tego obawiać i zmieniać planu taktycznego! Przecież to Francuzi, którzy mają dobry system obronny, więc to nie tragedia, że naszych czasem podbiją. Fabian nie powinien rezygnować z gry środkiem i przyjmującymi, a tak zrobił w pierwszym i drugim secie, gdzie MASA piłek szła do Kurka. Ja rozumiem, że gra się do lidera... ale nie przy stanie 14-14 w pierwszym secie i do końca wszystko do niego. Przecież gdyby w ważnym momencie Fabian posłał dobrą, dokładną piłkę do przyjmujących czy środkowego, to też by mu to kończyli. Przecież Nowakowski, Kubiak, Mika to nie są jacyś gracze ze słabą psychiką, co będą wywalać piłkę na aut. Fabian też powinien mieć do nich trochę zaufania. Toniutti nawet gdy Tillie i środkowym nie szło, to do nich grał, dzięki czemu utrudniał naszym czytanie gry, organizację bloku i obrony. A jak Fabian wszystkie kontry słał do Kurka, to ich blok się już w ciemno przesuwał. Trudno, dobrze że przegraliśmy ten mecz, przyda się zimny prysznic naszym, bo Fabian, który ma być naszym rozgrywającym na lata, powinien się uczyć na błędach. Byłoby źle, gdybyśmy wygrali. Nie da się wygrać bez trzymania się planu taktycznego i grając tak czytelnie do atakującego. Kiedy nie gra się zbilansowanej siatkówki, z zagrożeniem ataku ze wszystkich stref - nie da się wygrać. Dwa pierwsze sety przegraliśmy, od trzeciego zaczęliśmy grać środkiem (nawet był skończony pajp z Miką) dlatego udało nam się wrócić do gry. Tiebreak to loteria, równie dobrze mogliśmy go wygrać, a mecz przegraliśmy przez zawalone właśnie 2 początkowe sety. Zimny prysznic był konieczny, by Drzyzga zrozumiał, że jego dobra gra jest konieczna, by drużyna wygrywała. A jak będzie sobie tylko wystawiał wszystko do Kurka, to właśnie tak to się będzie kończyć. Na litość boską, przecież ja mogłabym stanąć tam na rozegraniu, gdyby pozycja rozgrywającego miała sprowadzać się do postawienia świeczki na prawe Liczę że na Pucharze Świata nasza gra będzie wyglądała tak jak w trzecim i czwartym secie meczu z Francją. (dobre przyjęcie, gra środkiem na kontrach, przyjmującymi i atakującym, dobra obrona).Tylko zagrywkę jeszcze można dopracować