W wywiadzie dla serwisu worldofvolley.com 22-letni zawodnik zdradził jak poradził sobie z debiutem w jednej z najważniejszych siatkarskich imprez. - Myślę, że dobrze się spisałem w mojej pierwszej edycji Ligi światowej. Wchodziłem w nową rolę w nowej drużynie i myślę, że przystosowałem się do niej i swoją misję wypełniłem dobrze. Wraz z kolejnymi meczami dojrzewałem i czułem się coraz bardziej komfortowo na boisku, więc osobiście był to dla mnie sukces - powiedział Aaron Russell.
[ad=rectangle]
Amerykanie tegoroczną LŚ zakończyli na trzecim miejscu. Medal udało im się zdobyć po pokonaniu Biało-Czerwonych. Przed turniejem w Rio de Janeiro Jankesi byli stawiani w roli faworyta rozgrywek. - Jesteśmy szczęśliwi, że zdobyliśmy medal, ale brąz to nie to czego chcieliśmy. W trakcie turnieju finałowego pokonaliśmy wiele
przeciwności i to dobrze na nas podziałało - stwierdził przyjmujący.
Z kolei złoto zgarnęła reprezentacja Francji, z którą drużyna z USA wygrała przy okazji fazy grupowej brazylijskiego turnieju 3:1. Końcowy rezultat Trójkolorowych nie był niespodzianką dla Amerykanina. - Nie jestem zaskoczony, że Francja wywalczyła złoty medal. To dobra drużyna z kilkoma bardzo dobrymi zawodnikami. Niektórzy ludzie mogą być zaskoczeni, bo Francuzi awansowali z innej dywizji, ale mnie ich zwycięstwo nie zaskoczyło - zakomunikował.
Gdy najlepsi siatkarze globu rywalizowali w byłej stolicy Brazylii działacze z europejskich klubów nie próżnowali. Rezultatem ich pracy jest chociażby przejście Russella do Sir Safety Perugii. Dla byłego zawodnika Penn State będzie to pierwszy sezon poza USA. - Myślę, że celowanie w mistrzostwo jest bardzo realistycznym celem. Wiem, że moja drużyna miała całkiem udany poprzedni sezon. Wiem też, że zakontraktowano kilku dobrych graczy i dobrego trenera, więc myślę, że mierzenie w mistrzostwo jest odpowiednie - zakończył zdobywca nagrody imienia Karcha Kiraly'ego.