Aż pięciu setów potrzebowały reprezentantki Polski, aby pokonać swoje przeciwniczki z Izraela. Mecz zdecydowanie nie rozpoczął się po myśli Biało-Czerwonych, które popełniały mnóstwo błędów, uniemożliwiając sobie skuteczne akcje na siatce. W kolejnych setach było już nieco lepiej, co poskutkowało zwycięstwem.
[ad=rectangle]
- Nerwy i jeszcze raz nerwy. Tylko emocjami można tłumaczyć tak słaby pierwszy set. Gdyby nie nerwy ten mecz mógł wyglądać zupełnie inaczej. Dziewczyny z Izraela zaczęły pewne swego, ale najważniejsze, że zdołałyśmy je zatrzymać - powiedziała po pojedynku przyjmująca, Martyna Grajber.
Zawodniczka Budowlanych Łódź była najlepiej punktującą siatkarką polskiego zespołu, zdobywając osiemnaście punktów. Pozostałe siatkarki poddawane były stałym rotacjom, a trener Wiesław Popik posłał na plac boju prawie wszystkie siatkarki, które przyleciały do Izraela. - Na początku wszystkim rządziły nerwy, stąd tyle błędów. Później było ich na szczęście trochę mniej. Zmian było dużo, ale były konieczne, by to wszystko uporządkować - dodawał szkoleniowiec.
Rewanż odbędzie się w sobotę o godz. 16:00. Biało-Czerwone będą miały tym samym okazję, aby ponownie pokonać gospodynie. - Jestem przekonana, że w drugim spotkaniu nie popełnimy już tylu błędów, pokażemy się z lepszej strony i oczywiście znów wygramy - zakończyła Grajber.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)