Słoweńcy byli faworytami Final Four, które kilka dni temu rozegrane zostało w Wałbrzychu. Od początku rozgrywek zespół prowadzony przez Andreę Gianiego grał bardzo dobrze, pokonując kolejnych przeciwników. Podczas turnieju finałowego, kadra Słowenii najpierw wygrała z Polakami, a następnie z Macedonią.
[ad=rectangle]
- Powiedzieliśmy sobie przed meczem, że za wszelką cenę musimy zwyciężyć. Byliśmy skoncentrowani na każdej piłce. Od pierwszej do ostatniej akcji graliśmy na tym samym poziomie, bo wiedzieliśmy, że w przeciwnym wypadku Macedończycy wykorzystają to bezwzględnie. Mieliśmy podniesioną głowę i to przyniosło oczekiwany skutek - powiedział po meczu finałowym przyjmujący, Klemen Cebulj.
[tag=39076]
Reprezentacja Słowenii[/tag] nie pozostawiła swoim przeciwnikom złudzeń, wygrywając obydwa mecze w Final Four w trzech setach. Ich gra opierała się na wszystkich strefach boiska, a umiejętnie kierował tym były gracz PGE Skry Bełchatów - Dejan Vincic. - W każdy mecz wkładaliśmy maksimum energii, graliśmy także bardzo zespołowo. Oczywiście czuliśmy respekt do przeciwników, ale nikogo się nie baliśmy. Jesteśmy w takiej formie, że mogliśmy pokonać każdego, nie tylko w Lidze Europejskiej - dodawał.
Od pierwszego do ostatniego meczu tegorocznej Ligi Europejskiej, Słoweńcy nie znaleźli swojego pogromcy. Jak przyznał siatkarz A.S. Volley Lube Civitanova Marche, słoweńska ekipa nie miała zamiaru odpuszczać żadnego z dwunastu spotkań. - Moim zdaniem nawet przez myśl nie przeszło nam, aby nawet w tych ostatnich pojedynkach grupowych, kiedy jasnym było, że mamy pewne miejsce w turnieju finałowym, odpuścić chociaż na chwilę. Oczywiście nie było łatwo, aby w każdym spotkaniu grać na takim samym poziomie, jednak byliśmy skoncentrowani na naszym celu, wszystko mu podporządkowaliśmy - podkreślał Cebulj.
Po zwycięstwie w Lidze Europejskiej, na zespół czekają kolejne wyzwania. Najpierw Słoweńcy zagrają w mistrzostwach Europy, a w przyszłym roku prawdopodobnie wystąpią w trzeciej dywizji Ligi Światowej. - Od początku pierwszego zgrupowania podporządkowaliśmy wszystko, aby wygrać Ligę Europejską. Po prawie pięciu latach dokonaliśmy tego po raz kolejny i jestem naprawdę szczęśliwy. Wszyscy zgodnie uważamy, że prezentując taką formę, jak obecnie, powinniśmy występować w Lidze Światowej - przekonywał przyjmujący.
Spory udział w sukcesie słoweńskiej ekipy miał nowy szkoleniowiec Andrea Giani. Włoch zastąpił na stanowisku Lukę Slabe. - Nowy trener niewątpliwie wpłynął na jakość naszej gry. Pracowaliśmy również nad sprawą mentalną. Obecnie jesteśmy zespołem, który wie czego chce. Zyskaliśmy pewność siebie, chyba najpotrzebniejszą cechę w sporcie. W sumie przez całą Ligę Europejską graliśmy bez presji, na boisku czuliśmy się naprawdę świetnie, bez niepotrzebnych nerwów. Moim zdaniem to było kluczowe do osiągnięcia sukcesu - zakończył Klemen Cebulj.