Można być niezadowolonym z faktu, że reprezentacja Polski kobiet zdobyła w dwóch meczach organizowanych w tureckim Izmirze jedynie dwa sety, z drugiej strony nie sposób było nie zauważyć poprawy gry Biało-Czerwonych w porównaniu do sobotniego blamażu. - Na pewno cieszy nas to, że po tak nieudanym pierwszym spotkaniu udało nam się podnieść i zagrać w zdecydowanie lepszym stylu. Niestety, tej woli walki i siły wystarczyło nam tylko na dwa sety. Po wygranym secie, gdy powinnyśmy złapać jeszcze więcej wiatru w żagle, nasza postawa niespodziewanie pogorszyła się, co trudno wytłumaczyć. Przestałyśmy kończyć ataki, byłyśmy mniej skuteczne od przeciwnika i przegrałyśmy dwa kolejne sety - oceniła jedna z najbardziej aktywnych siatkarek niedzielnego meczu w Ataturk Sports Hall, Julia Twardowska.
[ad=rectangle]
- Zespół turecki dysponuje bardzo dobrą, nieprzyjemną zagrywką, do tego zawodniczki tej kadry są dobrze zbudowane i obdarzone bardzo dobrymi warunkami fizycznymi. W końcu cała tamtejsza liga stoi na bardzo wysokim poziomie, nic dziwnego, że grające w niej siatkarki prezentują wysoki poziom - 20-letnia przyjmująca była pod wrażeniem przeciwniczek z Turcji, wśród których szczególnie wyróżniała się atakująca Meryem Boz (20 punktów w drugim spotkaniu, 47 proc. skuteczności).
W przypadku podopiecznych Wiesława Popika wynik osiągnięty w aktualnej edycji Liga Europejskiej kobiet jest ważny, ale nie najważniejszy. - Liga Europejska jest dla nas bardzo dobrym doświadczeniem, dzięki niej możemy się ogrywać w starciach z wymagającymi drużynami, a to na pewno zaprocentuje w przyszłości. Trener daje nam wszystkim szansę wyjścia na parkiet i pokazania swoich umiejętności. To pokazuje, że wszystkie jesteśmy potrzebne temu zespołowi - przekonywała Twardowska.
Co ciekawe, wspomniana zawodniczka jest jedyną siatkarką kadry B, która wystąpiła również w ubiegłorocznej edycji LE, jeszcze za kadencji Piotra Makowskiego. - Zarówno teraz, jak i rok temu atmosfera w drużynie była bardzo dobra, wszystkie się dobrze dogadywałyśmy. Na pewno nasz obecny skład jest młodszy od tego z 2014 roku. Wtedy miałam dużo mniej okazji do występowania na parkiecie, dlatego tym bardziej cieszę się w ostatnich występów - porównywała przyjmująca.
Polski zespół czekają ostatnie mecze fazy grupowej LE. W Zawierciu nasza kadra podejmie reprezentację Węgier: te dwa spotkania zdecydują o tym, czy Biało-Czerwone znajdą się w pierwszej czwórce turnieju i zagrają w jego finałach. - Pierwszy występ w Polsce i pierwszy stres z tym związany mamy już za sobą. Nerwy, które towarzyszyły nam w Kaliszu, już odeszły w zapomnienie i mam nadzieję, że tym razem pokażemy naszym kibicom dobrą siatkówkę - zapewnia z uśmiechem nowa siatkarka Budowlanych Łódź.
Z Izmiru,
Michał Kaczmarczyk