Karol Kłos: Meczu z Francją nie traktuję jako rewanżu

Środkowy reprezentacji Polski jest zdania, że nie należy przeceniać rangi ostatniego pojedynku z udziałem Biało-Czerwonych podczas XIII Memoriału Huberta Jerzego Wagnera w Toruniu.

Nasi siatkarze przystąpią do poniedziałkowego spotkania przeciwko Trójkolorowym z kompletem zwycięstw. W sobotę pokonali oni 3:0 Japonię, zaś w niedzielę zwyciężyli 3:1 nad Iranem. Szczególnie cieszyć może wygrana nad ekipą z Persji, ponieważ na pięć polsko-irańskich konfrontacji w 2015 roku, aż cztery padły łupem Polaków. Szóste starcie obu ekip nastąpi już niedługo, 12 września, podczas Pucharu Świata (8-23 września).
[ad=rectangle]
- Bardzo cieszymy się z triumfu nad Iranem, ponieważ to zawsze trudny przeciwnik, nawet jeśli nie jest w najwyższej formie. A widać, że w optymalnej dyspozycji się obecnie nie znajduje. Chcieliśmy zwyciężyć w trzech setach, choć wiedzieliśmy, że raczej nam się to nie uda. Zmęczenie po intensywnych treningach zaczyna powoli ustępować, a rozgrywanie meczów jest dla nas aktualnie samą przyjemnością - powiedział Karol Kłos.

Przed rozpoczęciem potyczki Polski z Francją, naturalnie najczęściej na myśl przychodzi w pierwszej kolejności półfinał Ligi Światowej 2015, wygrany 3:2 przez Les Bleus, późniejszych triumfatorów całej imprezy. Siatkarz PGE Skry Bełchatów nie uważa jednak, by pojedynek obu zespołów podczas XIII Memoriału Huberta Jerzego Wagnera zasługiwał na określanie go mianem rewanżu za porażkę w Rio de Janeiro.

- Memoriał Wagnera nie jest turniejem aż takiej rangi, by komuś w nim [i]coś udowadniać. Po prostu musimy zagrać swoje. Na pewno będziemy występować w różnych ustawieniach, ponieważ cały czas się jeszcze zgrywamy. Grając w nieco eksperymentalnym składzie Francuzi przegrali z Japończykami, także uważam, że poniedziałkowy mecz będzie ciekawy, ale nie traktuję go jak rewanżu za Ligę Światową[/i] - podsumował 26-letni zawodnik.

Źródło artykułu: