Łódź kibicuje Skrze Bełchatów

Spotkanie mistrzów Polski - Skry Bełchatów z Panathinaikosem Ateny rozpocznie się w środę o godz. 18 w łódzkiej hali MOSiR i obejrzy go komplet widzów, czyli około 10 tysięcy osób. Tym samym pobity zostanie rekord Ligi Mistrzów, bo w grudniu, gdy PGE Skra grała w Łodzi z Iskrą Odincowo, na trybunach zasiadło około 9 tysięcy miłośników siatkówki.

Mistrzowie Polski z Bełchatowa, aby zapewnić sobie już dzisiaj wyjście z grupy i awans do dalszej fazy gier, muszą pokonać przeciwników 3:0 lub 3:1. Jeśli wygrają 3:2 lub przegrają, o awans zagrają za tydzień w niemieckim Friedrichshafen. Wszystko za sprawą wtorkowego niespodziewanego sukcesu Niemców, którzy w Odincowie pokonali Iskrę 3:1. Gdyby niemiecka drużyna uległa Iskrze, siatkarzom Skry awans dawałoby każde zwycięstwo nad zespołem z Aten.

Siatkarze Skry we wtorek przyjechali do Łodzi, a po południu trenowali w hali MOSiR. W zajęciach nie brał udziału atakujący PGE Skry, Mariusz Wlazły, który pojechał do szpitala, aby asystować żonie przy narodzinach syna.

Najjaśniej świecącą gwiazdą Panathinaikosu jest Kolumbijczyk Liberman Agamez, a w składzie tego zespołu jest jeszcze kilku znanych zawodników. Rozgrywającym jest podstawowy siatkarz reprezentacji Belgii, Frank Depestele. Na środku siatki można zobaczyć doświadczonego Serba Andriję Gerića, a na przyjęciu gra - znany z występów w AZS Olsztyn - reprezentant Niemiec Bjoern Andrae.

Należy przypomnieć, iż przed rokiem Agamez, niemal w pojedynkę, wygrał z PGE Skrą Bełchatów 3:0. Praktycznie w każdym meczu Kolumbijczyk jest najlepszym zawodnikiem greckiej drużyny, dla której jest chyba jeszcze ważniejszym graczem niż Mariusz Wlazły dla Skry. W tym sezonie Ligi Mistrzów najlepiej spisał się w wyjazdowym meczu z VfB Friedrichshafen - zdobył wówczas 28 punktów, atakując ze skutecznością aż 56 procent. Od tego spotkania rozpoczął się marsz w górę tabeli greckiej drużyny, która w następnej kolejce pokonała Niemców na własnym parkiecie 3:1. Wówczas Agamez zagrał już znacznie słabiej - zdobył 13 punktów, notując skuteczność w ataku na poziomie 38 procent.

W dwóch przegranych przez Greków spotkaniach (po 0:3) - z Iskrą Odincowo i PGE Skrą, Agamez grał różnie. Świetnie spisał się w Odincowie, gdzie skończył 58 procent ataków, zdobywając 19 punktów. Znacznie słabiej poszło mu w meczu z PGE Skrą, w którym zanotował tylko 12 punktów, a jego czterdziestoprocentowa skuteczność nikogo nie zachwyciła.

Drużyna z Aten prowadzi w greckiej ekstraklasie, choć przed dziesięcioma dniami doznała upokarzającej porażki we własnej hali z Olympiacosem Pireus 0:3. W sobotę Panathinaikos wygrał za to na wyjeździe ze słabym Apollonem Kalamarias 3:0.

Źródło artykułu: