Zarówno Wojciech Żaliński jak i Marcin Kocik początek tygodnia spędzili w Warszawie na konsultacjach medycznych u opiekuna kadry siatkarzy - dr Grzegorza Adamczyka.
- Z diagnozy wynika, że staw barkowy nie jest do końca sprawny. Nie jest źle, ale nie jest też dobrze. Lekarz zalecił mi co najmniej ośmiodniową rehabilitację. Będą to zabiegi fizjoterapii. Z pewnością do końca tygodnia nie podejmę treningów - mówi Gazecie Wyborczej Wojciech Żaliński.
Również Marcin Kocik ma odpocząć od maksymalnego wysiłku, a w najbliższych dniach wykonywać przede wszystkim ćwiczenia rozciągające i wzmacniające. We wtorek siatkarz miał jeszcze dodatkowe badanie tomografem, od którego wyniku zależy, czy czeka go dłuższa, czy krótsza, przerwa w treningach.
W pełni nie trenuje także libero Jadar Adrian Stańczak, który tuż przed meczem z Asseco Resovią nabawił się urazu ręki. Zawodnik wyszedł co prawda w podstawowym składzie, ale na boisku wytrzymał tylko dwa sety. Na rękę gracza założono kilka szwów, dlatego też jego treningi ograniczają się do minimum, informuje gazeta.
Z obozu Jadaru napłynęła tymczasem zaskakując informacja. Z pracą w radomskim klubie prawdopodobnie pożegna się, już definitywnie, Mirosław Zawieracz, który po dymisji w grudniu pozostawał drugim trenerem, asystentem Jana Sucha. Taki układ miał obowiązywać do końca sezonu, a przynajmniej do 15 marca, kiedy to wygasa okres wypowiedzenia z pracy Zawieracza. Z nieoficjalnych informacji Gazety Wyborczej wynika jednak, że prezes Tadeusz Kupidura chce już w ciągu najbliższych kilku dni rozwiązać umowę ze szkoleniowcem. Podobno Kupidura próbował wręczyć wypowiedzenie Zawieraczowi podczas jednego z ostatnich treningów, ale ten, zgodnie z informacjami gazety, go nie przyjął.