PŚ: Polacy nie mogą pozwolić sobie na wpadkę w meczu z Wenezuelą

Po arcytrudnym pojedynku z Irańczykami przed Biało-Czerwonymi mniej wymagający rywal, a mianowicie reprezentacja Wenezueli. Nasi kadrowicze muszą mieć się na baczności i nie stracić koncentracji.

Biało-Czerwoni są jedną z dwóch dotychczas niepokonanych drużyn w Pucharze Świata siatkarzy. Nasi kadrowicze zwyciężyli zarówno ze słabszymi od siebie, jak i z zespołami o zbliżonym potencjale. Na liście pokonanych przez Polaków znajdują się kolejno Tunezyjczycy (0:3), Rosjanie (1:3), Argentyńczycy (1:3) oraz Irańczycy (2:3).

Teraz przed nimi konfrontacja z reprezentacją Wenezueli, która legitymuje się bilansem meczów 1-3. Po porażkach z Rosjanami (0:3), Argentyńczykami (2:3) i Irańczykami (0:3) podopiecznym Vincenzo Nacciego udało się odnieść pierwsze zwycięstwo.

Gdy wydawało się, że przegrają z Tunezyjczykami w czterech odsłonach, rzucili się do walki. Poczuli swoją szansę, dzięki wykorzystaniu błędów własnych rywali doprowadzili do tie-breaka. - Bardzo cieszę się z wygranej, to był bardzo trudny mecz. Po spotkaniu czułem ogromną ulgę. Wszystko ułożyło się dla nas dobrze, w piątym secie rywale wywierali na nas presję, ale zwyciężyliśmy - powiedział Kervin Pinerua.

Pinerua jest zdecydowanym liderem reprezentacji Wenezueli, a polscy kibice mogli przekonać się o jego potencjale podczas Mistrzostw Świata 2014. Niemal równy rok temu Wenezuelczycy zmierzyli się z Biało-Czerwonymi, Pinerua zdobył wtedy 11 punktów, a nasi siatkarze wygrali wyraźnie 3:0. Obecnie w Pucharze Świata ma na swoim koncie już 61 zdobytych "oczek". Dzielnie wspiera go inny skrzydłowy, Maximo Montoya (34 pkt).

Dobre lata wenezuelskiej siatkówki należą już do historii, obecnie reprezentacja tego kraju jest "czerwoną latarnią" w międzynarodowych rozgrywkach. Nie inaczej jest podczas tegorocznego Pucharu Świata.

- Wszyscy się uzupełniają, potwierdzamy to na treningach, trzeba to jeszcze potwierdzać na meczach. Pokazujemy, że jesteśmy zespołem, jesteśmy mocną mentalnie drużyną. Patrzymy z optymizmem w przyszłość, znamy swoją wartość w tym Pucharze Świata, ale do każdego rywala trzeba podchodzić z szacunkiem. Każdy przeciwnik chce urwać seta, punkty, mecz mistrzom świata, trochę płacimy tę cenę w postaci postawy innych zespołów - podkreślił Piotr Gacek.

Zapewne Wenezuelczycy przystąpią do niedzielnej konfrontacji wedle zasady "bij mistrza". Sztab szkoleniowy Polaków będzie miał doskonałą szansę na sprawdzenie dyspozycji podopiecznych, którzy mieli mniej szans na grę w dotychczasowych spotkaniach.

Nasi reprezentanci będą musieli utrzymać koncentrację, a na pewno nie mogą zlekceważyć przeciwnika, gdyż ten niespodziewanie może urwać seta lub nawet punkt. A Biało-Czerwoni nie mogą pozwolić sobie na straty punktów w pojedynkach ze słabszymi rywalami - takie straty mogą bowiem okazać się katastrofalne w skutkach w kontekście walki o bilet do Rio de Janeiro.

Polska - Wenezuela / nd., 13 września 2015 r., godz. 5:10 czasu polskiego

Źródło artykułu: