PŚ: Argentyna zwyciężyła w trzech setach, ale nie bez kontrowersji

Siatkarze reprezentacji Argentyny odnieśli piąte zwycięstwo w tegorocznym Pucharze Świata. Albicelestes pokonali w Toyamie Australię w trzech setach.

Pierwszego seta od pierwszych piłek ustawili sobie Argentyńczycy, którzy rozpoczęli od prowadzenia 3:0 i pilnowali go do samego końca partii. Dystans ten dwukrotnie zmniejszał się do jednego punktu (16:15 i 22:21), ale nie drużyna prowadzona przez Julio Velasco nie pozwoliła rywalom doprowadzić do remisu.

Dla reprezentacji Australii mecz rozpoczął się bardzo źle nie tylko ze względu na wynik. Jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną kostkę skręcił rozgrywający tego zespołu, Harrison Peacock, który źle wylądował po wyskoku do bloku. Volleyroos byli więc praktycznie od początku spotkania skazani na grę z jednym rozgrywającym, Gregiem Sukochevem.

Trener drużyny z Antypodów - Roberto Santilli - jeszcze w pierwszej partii postanowił więc wprowadzić do gry Paula Carrolla w miejsce Thomasa Edgara i w takim ustawieniu Australia rozpoczęła drugą partię, która miała już dość wyrównany przebieg.

Jednak przy stanie 23:22 dla Argentyny doszło do kuriozalnej sytuacji. Po akcji skończonej przez Martina Ramosa i zdobytym przez niego 24. punkcie, trener Santilli poprosił o wideoweryfikację, aby sprawdzić, czy przeciwnicy wpadli w siatkę. Powiedział to wyraźnie, ale sędziowie odtwarzali ujęcie z niewłaściwych kamer. Później weryfikowano już z dobrej perspektywy, ale... nie tę akcję, o którą trenerowi reprezentacji Australii chodziło. Doszło do zamieszania, decyzja nie została zmieniona, a chwilę później Facundo Conte skończył atak i Argentyna po wygranej w drugiej partii 25:23 prowadziła już 2:0.

W trzeciego seta minimalnie lepiej weszli Australijczycy, ale ich dobry moment skończył się szybko. Rozpoczęli od prowadzenia 6:4, ale gdy po drugiej stronie siatki na zagrywce pojawił się Cristian Poglajen, sytuacja zaczęła się układać pomyślnie dla jego zespołu. Po pierwszej przerwie technicznej Argentyńczycy zaczęli bawić się blokiem rywali, a do tego otrzymywali sporo punktów w prezencie po błędach Kangurów. W efekcie podopieczni Julio Velasco wygrali tę odsłonę do 16 i całe spotkanie 3:0.

Australia - Argentyna 0:3 (21:25, 23:25, 16:25)
Australia:

Peacock, Mote (7), Staples (2), Edgar (3), Passier (3), Walker (6), Perry (libero) oraz Sukochev (2), Carroll (12), Hodge (1), Guymer, Douglas-Powell (3), Richards, Bourgeaud (libero).

Argentyna: De Cecco (2), Gauna (1), Zornetta (8), Poglajen (12), Sole (7), Conte (19), Closter (libero) oraz Garrocq (libero), Uriarte, Ramos (3), Crer (6).

MVP: Facundo Conte (Argentyna).

Komentarze (0)