Agnieszka Bednarek-Kasza: Nadal możemy namieszać

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Środkowej reprezentacji Polski trudno wskazać przyczyny bolesnej porażki z Holandią. Siatkarka Chemika Police wierzy jednak, że jej zespół wciąż stać na dobry wynik na mistrzostwach Europy.

Biało-Czerwone w swoim drugim występie na EuroVolley 2015 doznały kolejnej porażki. Tym razem lepszy od nich okazał się zespół gospodarzy. Holenderki wygrały z Polską 3:1, a w dwóch pierwszych setach rywalkom pozwoliły ugrać zaledwie 15 i 11 punktów. - Nie wiem, tak naprawdę, co powiedzieć. Zupełnie, jakby nas nie było. Trudno ocenić, z czym to się wiąże. Może za bardzo chciałyśmy. Był to dla nas niezwykle ważny mecz i naprawdę nam zależało, żeby spisać się jak najlepiej. Ciężko znaleźć przyczynę tego, jak to ostatecznie wyglądało - wyznała niepocieszona po porażce Agnieszka Bednarek-Kasza.

Polski zespół dopiero po dwóch kompletnie nieudanych odsłonach wróciły do gry. I choć zdążył napsuć Holenderkom sporo krwi, stać było go na wygranie zaledwie jednej partii. Marne to pocieszenie, choć warto zwrócić uwagę, że w Polki były w stanie odżyć w trudnym momencie. - Nie postawiłyśmy się w pierwszych dwóch setach, a im gra układała się bardzo dobrze. Błędy popełniać zaczęły dopiero w trzeciej odsłonie. Dobrze, że to wykorzystałyśmy i przynajmniej na trochę wróciłyśmy do gry.

Selekcjoner reprezentacji Polski ponownie dokonał zmian w wyjściowym składzie zespołu. Holenderki, w przeciwieństwie do Włoszek dzień wcześniej, nie dały się jednak zaskoczyć. Zastanawia w takiej sytuacji, czy ciągłe korekty wyjściowego składu nie odbijają się na postawie Biało-Czerwonych, które drugi mecz rozpoczęły fatalnie? - Nie sądzę, żeby rotacje w pierwszej szóstce miała stanowić dla nas problem, taka jest siatkówka. Nie wydaje mi się, żeby to miało mieć jakiś związek z wynikiem meczu z Holandią - stwierdziła mistrzyni Polski z Chemik Police.

W niedzielę Agnieszka Bednarek-Kasza wyszłą na rozgrzewkę jako pierwsza, ale już w trakcie mecze na parkiecie pojawiała się tylko na krótkie zmiany
W niedzielę Agnieszka Bednarek-Kasza wyszłą na rozgrzewkę jako pierwsza, ale już w trakcie mecze na parkiecie pojawiała się tylko na krótkie zmiany

W poniedziałek podopieczne Jacka Nawrockiego zagrają mecz ostatniej szansy. Zwycięstwo ze Słowenią dam im trzecie miejsce w grupie A mistrzostw Europy i kwalifikację do 1/8 play-off. W tej fazie los zetknie je z drugim zespołem z grupy C (Rosja, Bułgaria, Białoruś, Chorwacja), a ewentualna wygra oznaczać będzie przepustkę do ćwierćfinału. Droga do najlepszej ósemki wciąż stoi więc przed reprezentacją Polski otworem. Najpierw trzeba jednak sięgnąć po wiktorię w ostatnim meczu fazy grupowej.

- Myślę, że to nie jest tak, że my coś musimy. Na pewno chcemy coś udowodnić dużo bardziej samym sobie niż komukolwiek innemu. Nie występujemy tutaj w roli faworyta, także nic nie musimy. Natomiast na pewno mogłybyśmy - podkreśliła reprezentacyjna środkowa. - Nie pozostaje nam nic innego, jak w poniedziałek zagrać dobre spotkanie i zapomnieć o tym, co było do tej pory, bo tak naprawdę możemy jeszcze dużo ugrać i nawet z tego trzeciego miejsca jest szansa sporo namieszać - dodała.

Marcin Olczyk z Apeldoorn

Źródło artykułu:
Czy reprezentacja Polski pokona w poniedziałek Słowenię i awansuje do play-off mistrzostw Europy?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (2)
avatar
Wojciech Majkowski
28.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Namieszać? W czym? Chyba w garnku, żeby się nomen-omen, kasza nie przypaliła. Nie będę się powtarzał, bo już to w kilku miejscach napisałem, ale ten trener i personalnie ta reprezentacja to nie Czytaj całość
avatar
Kaisel
28.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Namieszac to dziewczyny moga, ale lyzka w garnku z zupa... :-/ To co graja to jest dramat. Co sie stalo z zenska reprezentacja Polski w siatkowce???