Sylwia Pycia: Byłyśmy zmobilizowane, ale Holenderki nas zgasiły

Doświadczona środkowa reprezentacji Polski niedzielnego meczu z reprezentacją gospodarzy nie zaliczy na pewno do udanych.

Ekipa Jacka Nawrockiego przegrała 1:3 z Holandią w swoim drugim meczu mistrzostw Europy. Polki dwie pierwsze partie oddały praktycznie bez walki i dopiero w trzeciej odsłonie były w stanie postawić się rywalowi. Druga część spotkania pokazała, że Pomarańczowe nie są poza zasięgiem Biało-Czerwonych, ale ostatecznie przybyszki znad Wisły ugrały tylko jednego seta. - Możliwości na pewno były, ale gorzej z wykonaniem. Jest nam po tym meczu bardzo, bardzo wstyd - przyznała Sylwia Pycia.

W poniedziałek Polki zagrają mecz ostatniej szansy. Aby pozostać w turnieju muszą pokonać Słowenię. Zwycięstwo pozwoli im załapać się do fazy play-off rozgrywek i zachować nadzieje na dobry wynik na mistrzostwach. - Oczywiście to jeszcze nie koniec. Przed nami kolejny mecz, mamy nadzieję, że nie ostatni. Teraz już musimy wygrać, żeby myśleć o czymkolwiek więcej, nie mamy innego wyjścia. Nie przypuszczam, żeby ktokolwiek miał wątpliwości, że musimy grać dalej - podkreśliła środkowa Budowlanych Łódź.

Doświadczona zawodniczka nie obawia się presji związanej ze znaczeniem meczu ze Słowenią. Uważa wręcz, że stawka tego spotkania dodatkowo zmobilizuje jej zespół. - Czasami było tak, że jak graliśmy pod największą presją to i nam szło najlepiej. Mam nadzieję, że teraz też tak będzie, w sytuacji, gdy musimy dać z siebie wszystko i wygrać. Trzeba mieć w pamięci, w głowie, to wszystko, co się wydarzyło, ale nie możemy pozwolić na to, żeby wpłynęło to na naszą grę w trzecim meczu - zaznaczyła 34-letnia siatkarka.

Polskie środkowe w Holandii na razie zawodzą
Polskie środkowe w Holandii na razie zawodzą

Poli nie były w stanie w ciągu doby podnieść się po sobotniej porażce z Włochami. Przekonują jednak, że pierwsza przegrana w Apeldoorn nie miała wpływu na postawę zespołu dzień później. - Porażka z Włoszkami nie siedziała nam w niedzielę w głowie. Byłyśmy bardzo zmotywowane i zmobilizowane, ale Holenderki nas zgasiły - wyjaśniła zdobywczyni jednego punktu (przy sześciu atakach) w starciu z gospodarzem turnieju.

Po dotychczasowych meczach reprezentacji Polski o jej grze trudno powiedzieć wiele dobrego. Dotychczas podopieczne Jacka Nawrockiego tylko momentami były wstanie pokazywać niezłą siatkówkę. - Musimy szukać pozytywów. Nie ma sensu tylko się dołować i patrzeć jedynie na błędy. Trzeba iść dalej, pamiętać o tym, co się robiło i wyciągać wnioski, ale też skupiać się na tym, co było dobre i próbować to powielać - przekonywała po dotkliwej porażce Pycia.

Wyniki uzyskiwane przez kadrę siatkarek znacznie odstają od oczekiwań kibiców. Biało-Czerwone, nie licząc tegorocznych Igrzysk Europejskich, gdzie jednak nie wszyscy rywale wystawili najmocniejsze kadry, nie były w stanie osiągnąć w ostatnich latach znaczącego sukcesu na arenie międzynarodowej. Warto w tym miejscu przypomnieć, że dekadę temu reprezentacji Polski kobiet wywalczyła drugie z rzędu mistrzostwo Europy.

- Tak, to już faktycznie 10 lat, ale pamiętam tamte chwile dokładnie, mimo, że sporo czasu już minęło. Pamięć jest jednak dość dobra, więc pamięta się sporo. To są bardzo piękne wspomnienia - przyznała złota medalistka chorwackiego EURO z 2005 roku. - Dzisiaj mamy zupełnie inny zespół, ale nie można oczywiście tych dwóch drużyn porównywać. To była zupełnie inna historia - dodała.

Marcin Olczyk z Apeldoorn

#dziejesiewsporcie: piękny gest Hulka

Komentarze (0)