Reprezentacja Polski przegrała z ekipą gospodarzy 1:3 i definitywnie straciła szanse na wygranie grupy A mistrzostw Europy, co dałoby awans bezpośrednio do ćwierćfinału rozgrywek. Nie pomogły kolejne zmiany w wyjściowej szóstce, dokonane przez lubiącego zaskakiwać rywali Jacka Nawrockiego. Na dobrze dysponowanych Holenderkach roszady personalne nie zrobiły większego wrażenia.
- Nie wiedziałyśmy dokładnie, jakim składem rozpoczną Polki, dlatego trudno było spodziewać się, co konkretnie będą przeciwko nam grać. W związku z tym musiałyśmy skupić się na własnej grze. Tak zrobiłyśmy, walczyłyśmy od samego początku i udało się. Po takim meczu możemy być z siebie zadowolone - przyznała po spotkaniu Laura Dijkema.
Dopiero korekta ustawienia na boisku liderki Biało-Czerwonych, Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty, zmusiła zespół Giovanniego Guidettiego do wzmożonego wysiłku i dodatkowej mobilizacji. Rywalki nie potrzebowały jednak dużo czasu, by dostosować się do sytuacji. Co prawda, przegrały trzecią odsłonę, ale w decydującej fazie czwartej partii były już nie do zatrzymania.
- Reprezentacja Polski jest nieobliczalna. W trzecim secie system jej gry uległ zmianie, bo na atak przesunięta została Skowrońska. Musiałyśmy się do tego przyzwyczaić, ale zanim do tego doszło miałyśmy trochę problemów - wyjaśniła w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty rozgrywająca SC Dresdner.
Co, według Holenderki, było kluczem do tego niezwykle ważnego zwycięstwa? - Dobrze radziłyśmy sobie zagrywką. Byłyśmy w stanie wywierać tym elementem presję na rywalkach - podkreśliła Dijkema. - Wydaje mi się, ze nasz zespół jest kompletny. Każda ze znajdujących się w kadrze zawodniczek może wejść na boisko i zaprezentować bardzo dobry poziom. W meczu z Polską zmienniczki udowodniły, że są wartościowymi siatkarkami - dodała.
W swoim ostatnim występie w fazie grupowej reprezentacja Holandii zmierzy się z reprezentacją Italii. Stawką będzie zwycięstwo w grupie i pewne miejsce w najlepszej ósemce turnieju. - Faktycznie, poniedziałkowy mecz z Włoszkami to swego rodzaju finał grupowych zmagań. Zapowiada się bardzo trudne spotkanie, ale liczę, że ze wsparciem naszych fanów będziemy w stanie nawiązać z Italią walkę - podkreśliła nasza rozmówczyni.
Marcin Olczyk z Apeldoorn