Holenderki dokonywały cudów w półfinale, Guidetti dziękował kibicom

FIVB
FIVB

Reprezentacja Holandii, niesiona jak na skrzydłach siłą dopingu 7 tysięcy fanów, rozbiła w półfinale mistrzostw Starego Kontynentu Turczynki. - To było coś niesamowitego! - krzyczał po spotkaniu [tag=13551]Giovanni Guidetti[/tag].

- Cóż to był za tłum, dał nam tyle energii w trakcie meczu! Jestem bezgranicznie szczęśliwy z tak wielu powodów - włoski szkoleniowiec reprezentacji Holandii kobiet nie mógł przestać komplementować tysięcy kibiców Oranje, którzy zgromadzili się w Ahoy Sportpaleis, by wspierać swoje ulubienice w starciu z wymagającą drużyną Turcji. Holenderscy kibice od samego początku turnieju stanowili poważne wsparcie dla kadry współgospodarza mistrzostw Europy, ale podczas półfinału przeszli samych siebie żywiołowością i pozytywną energią słaną zawodniczkom.

Mechaniczna Pomarańcza bezlitośnie dominowała nad kadrą znad Bosforu, jednak przytrafił jej się moment słabości, który mógł kosztować niderlandzką kadrę porażkę w trzecim secie, stało się jednak inaczej. Doskonale spisała się holenderska obrona, która nie pozwoliła siatkarkom Ferhata Akbasa zdobyć punktu, a dzieła dopełnił blok. - Ta drużyna może pokonać każdego, wystarczy po prostu pozwolić im grać. One wkładają tyle serca w każde spotkanie... Ich dzisiejsza gra była po prostu niesamowita. Oglądanie tego, jak wybroniły dwie piłki setowe w trzecim secie... Te obrony były niezwykle trudne. Ale piłka nie trafiła w nasze boisko raz, potem drugi, trzeci, każdy następny! Dokonać czegoś takiego przed siedmioma tysiącami osób, to jest wręcz magiczne - Guidetti nie krył ekscytacji po zwycięstwie.

- Już teraz wiemy, że w finale naszym rywalem będzie bardzo dobry zespół, oczywiście nie pozostajemy bez szans, też prezentujemy sobą naprawdę wiele. Naszym atutem będą znów kibice, trudno jest walczyć przeciwko zespołowi wspieranemu przez 10 tysięcy kibiców - tak skomentował były selekcjoner Niemek oczekiwania wobec przebiegu drugiego półfinału ME, w którym Serbki zagrały z Rosją. Dla uznanego trenera będzie to trzeci z rzędu finał mistrzostw Starego Kontynentu: w 2011 i 2013 roku zdobywał wraz z niemiecką reprezentacją srebrne medale turnieju.

Źródło artykułu: