Siatkarze reprezentacji Włoch do turnieju mistrzostw Europy przystąpili w znakomitych nastrojach, bowiem kilkanaście dni wcześniej zapewnili sobie prawo startu na igrzyskach olimpijskich w Brazylii. Podczas turnieju mogli więc skupić się wyłącznie na rywalizacji o medale. Dla Estończyków natomiast, starcie z ekipą z Półwyspu Apenińskiego stanowiło rzadką okazję do konfrontacji z przedstawicielem ścisłej czołówki światowej. O zwycięstwie podopiecznych Ardo Kreeka w obozie czwartej drużyny Ligi Europejskiej 2015 nikt raczej nie myślał.
Skazywani na pożarcie siatkarze Estonii od początku meczu poszukiwali słabego punktu włoskiej ekipy w przyjęciu, kierując swoje zagrywki głównie na Osmany Juantorenę i Filippo Lanzę. Obaj radzili sobie jednak znakomicie zarówno w odbiorze jak i ataku, dzięki czemu Azzurri szybko wypracowali sobie znaczącą przewagę (8:2). Wśród Estończyków, jedynym graczem który był w stanie nawiązać walkę z podopiecznymi Gianlorenzo Blenginiego był Oliver Venno. 25-latek nie miał jednak wielkiego wsparcia w kolegach. Na dodatek, podopieczni Ardo Kreeka niedokładnie przyjmowali, przez co Kert Toobal miał ograniczone możliwości jeśli chodzi o wybór opcji w ataku. To była woda na młyn dla srebrnych medalistów Pucharu Świata. Gracze z Półwyspu Apenińskiego wykorzystując problemy rywali kontrolowali przebieg gry, dodatkowo powiększając dystans (16:9). Estończycy do głosu doszli dopiero w końcówce, kiedy Włosi pozwolili sobie na lekkie rozluźnienie. To zaowocowało zmniejszeniem strat, jednak nie wystarczyło do odwrócenia losów partii.
Zaskakujący przebieg miała druga odsłona meczu. Tym razem bowiem to siatkarze Ardo Kreeka przejęli inicjatywę. Estończycy w porównaniu z poprzednią partią poprawili odbiór serwisu i zagrywkę, zmuszając do popełniania błędów przeciwników. W ataku natomiast do Olivera Venno dołączyli Ardo Kreek i mocno eksploatowany w przyjęciu Robert Taht, co utrudniło Azzurrim skuteczną grę blokiem. W efekcie przez dłuższy czas to czwarta ekipa tegorocznej edycji Ligi Europejskiej dłuższy czas utrzymywała się na prowadzeniu (16:15). Zespół Gianlorenzo Blenginiego mający w swoich szeregach gwiazdy światowego formatu, decydujący atak przypuścił dopiero w końcówce seta. Przy stanie 23:23 udanym blokiem popisał się Osmany Juantorena, a kilka chwil później jego wyczyn powtórzył Simone Buti i Włosi mogli odetchnąć.
Dwa przegrane sety nie podłamały Estończyków, którzy w trzeciej odsłonie dzielnie stawiali opór rywalom, na pierwszą przerwę techniczną schodząc z trzema punktami straty (5:8). Chwilę później trzy potężne serwisy na stronę rywali posłał Iwan Zajcew i Azzurri powiększyli dystans do sześciu oczek (11:5). Jak się okazało, był to początek końca podopiecznych Ardo Kreeka, którzy nie potrafili znaleźć sposobu na zatrzymanie szalejącego w ataku tercetu Zajcew - Lanza - Juantorena. Z biegiem czasu, siatkarze 17. drużyny w rankingu CEV zaczęli popełniać coraz więcej błędów, kompletnie oddając pole gry rywalom. Faworyzowani Włosi skrupulatnie wykorzystywali wszelkie pomyłki przeciwników, ostatecznie triumfując 25:15 i w całym spotkaniu 3:0.
Włochy - Estonia 3:0 (25:19, 26:24, 25:15)
Włochy: Juantorena (11), Gianelli (4), Zajcew (19), Lanza (14), Buti (7), Piano (6), Colaci (libero) oraz Vettori, Sottile
Estonia: Puppart (4), Kreek (6), K.Toobal (2), Taht (6), Venno (13), Aganits (4), Rikberg (libero) oraz Treial, Juhkami, Tammemaa
Tabela gr. B:
Miejsce | Drużyna | Mecze | Z-P | Punkty | Sety |
---|---|---|---|---|---|
1 | Francja | 1 | 1-0 | 3 | 3:0 |
2 | Włochy | 1 | 1-0 | 3 | 3:0 |
3 | Estonia | 1 | 0-1 | 0 | 0:3 |
4 | Chorwacja | 1 | 0-1 | 0 | 0:3 |
Pary 2. kolejki:
Francja - Estonia godz. 17.30
Chorwacja - Włochy godz. 20.30