ME 2015: Włosi i Francuzi faworytami, Słoweńcy i Bułgarzy marzą o niespodziance

Reprezentacje Francji, Włoch, Bułgarii i Słowenii w sobotni wieczór powalczą o awans do wielkiego finału mistrzostw Europy. Faworytami obu starć wydają się Azzurri i Les Bleus, uznawani przed turniejem za głównych kandydatów do złota.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski

Przed turniejem mistrzostw Europy, większość ekspertów do roli faworyta typowała ekipy Włoch i Francji. Niewielu natomiast spodziewało się, że w najlepszej czwórce znajdą się także Bułgarzy, targani w ostatnich latach problemami wewnątrz federacji i konfliktami na linii zawodnicy - działacze. Nikt też chyba nie spodziewał się, że stawkę uzupełnią Słoweńcy, dla których już sam awans do ćwierćfinału był historyczny. Na tym jednak nie poprzestali i eliminując w walce o najlepszą czwórkę Polaków, zrobili kolejny krok na przód.

- Jesteśmy naprawdę szczęśliwi. Zostawiliśmy serce na boisku. To jest największe zwycięstwo w historii słoweńskiej siatkówki. Wygrana z mistrzami świata, to jest naprawdę wspaniała rzecz. Nie poprzestaniemy na tym - powiedział po zakończeniu meczu ćwierćfinałowego Dejan Vincic, rozgrywający reprezentacji Słowenii.
Bojowe nastawienie w obozie rewelacji turnieju nie może dziwić. Słoweńcy bowiem osiągnęli historyczny sukces. Dotąd najlepszym ich wynikiem w mistrzostwach Europy było 9. miejsce wywalczone w 2011 roku. W Bułgarii podopieczni Andrei Gianiego zrealizowali więcej niż 100 procent planu, dzięki czemu nadal mają szansę na występ w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Berlinie. Aby ten cel zrealizować, gracze znad Adriatyku będą jednak musieli pokonać Włochów, a następnie sięgnąć po złoto. Tylko bowiem 100 punktów do rankingu CEV przyznawane zwycięzcy turnieju, zapewni triumfatorom Ligi Europejskiej 2015 prawo gry w Berlinie. Taki scenariusz wydaje się mało realny, jednak nie niemożliwy, co pokazał przebieg wcześniejszych spotkań. - Chcę zmierzyć się w fazie finałowej z Bułgarią, na wypełnionej po brzegi hali. To byłoby coś niesamowitego - przyznał Alen Pajenk.
W ostatnim czasie reprezentanci Słowenii mają sporo powodów do radości. Czy podobnie będzie po sobotnim półfinale? W ostatnim czasie reprezentanci Słowenii mają sporo powodów do radości. Czy podobnie będzie po sobotnim półfinale?
Azzuri jak dotąd spisują się znakomicie. Podopieczni Gianlorenzo Blenginiego pełniący rolę współgospodarza turnieju jedyną porażkę ponieśli z Francją. Włosi zrehabilitowali się w kolejnych potyczkach odprawiając najpierw Finów, a następnie Rosjan. W obu starciach wicemistrzowie Europy nie stracili nawet seta, co potwierdza niesamowity potencjał tej drużyny. - Moim zdaniem reprezentacja Włoch dysponuje trójką najlepszych skrzydłowych na świecie - uważa Giacomo Sintini, były reprezentant Włoch. Albania kupiła awans na Euro 2016? UEFA zbada mecz prowadzony przez polskiego arbitra

Sobotnie starcie będzie pierwszym pojedynkiem obu reprezentacji w meczu o stawkę. Dla Włochów półfinał mistrzostw Europy to w ostatnich latach tradycja. Od 1989 roku ekipa z Półwyspu Apenińskiego stawała na podium turnieju aż 11 razy (!), dziesięciokrotnie biorąc udział w wielkim finale. W ekipie Słowenii doświadczył tego uczucia jedynie szkoleniowiec zespołu Andrea Giani, który jako zawodnik cztery razy sięgał po złoto z drużyną narodową.

Słowenia - Włochy sobota, 17 października 2015 godz. 16.30

Które drużyny zagrają w finale Mistrzostw Europy 2015?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×