Kevin Le Roux: Byliśmy zaskoczeni atmosferą

Francuzi zameldowali się w finale siatkarskich mistrzostw Europy, w którym zmierzą się z nieobliczalną Słowenią. - Mają kompletnych zawodników, zupełnie tak jak my, tak więc szanse obu zespołów będą wyrównane – stwierdził Kevin Le Roux.

Reprezentacja Francji pokonała w półfinale mistrzostw Europy Bułgarów i zagra o złoty medal. Wygrana nie przyszła jednak Les Bleus łatwo, bowiem przegrali dwa pierwsze sety. Dopiero w trzeciej partii udało im się odwrócić niekorzystną tendencję. Po zaciętym meczu zwyciężyli 3:2.

- Jesteśmy teraz ogromnie szczęśliwi - nie krył Kevin Le Roux. - Oczywiście poczuliśmy też ogromną ulgę, co jest normalne, kiedy się wygrywa przegrywając w meczu 0:2 i to w Bułgarii przed 12 tysiącami ich kibiców. To nie było łatwe - przyznał środkowy francuskiej reprezentacji.

Francuzi nie pierwszy raz grali z Bułgarami mecz na ich terenie. Trzeba jednak przyznać, że poprzednie spotkania rozgrywane były w Warnie, gdzie hala jest mniejsza. A atmosfera w Armeec Arena nieco ich przytłoczyła. - Na początku byliśmy trochę zaskoczeni, bo nie byliśmy przyzwyczajeni do takiej atmosfery. Byliśmy trochę rozbici i nie byliśmy w stanie szybko ustabilizować naszej gry. Nie graliśmy dobrze - powiedział zawodnik Les Bleus.

Podopiecznym Laurenta Tillie udało się jednak wrócić do gry i rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. - Zaczęliśmy skuteczniej zagrywać od trzeciego seta, co utrzymaliśmy w następnych odsłonach meczu. Ważny był początek czwartego seta, który zaczęliśmy od prowadzenia 3:0 - tłumaczył Kevin Le Roux.

Francuzi w finale zagrają ze Słowenią, która jest zdecydowanie rewelacją tegorocznych rozgrywek. - To jest największe zaskoczenie tegorocznych mistrzostw Europy. W drodze do finału pokonali Polskę i Włochy, więc to nie są wyniki bez znaczenia. My po tych pięciu setach musimy teraz porządnie odpocząć, bo gramy kolejny mecz jutro wieczorem - powiedział francuski środkowy.

Les Bleus już mieli okazję w tym roku zmierzyć się z reprezentacją Słowenii. W meczu rozgrywanym w ramach Turnieju Czterech Narodów triumfował ich finałowy rywal. -  Graliśmy już z nimi i przegraliśmy wtedy 1:3. To nie jest drużyna z wyrobioną marką. Jej gra opiera się przede wszystkim na warunkach fizycznych, ale używają też nieco techniki. Posiadają dobrych środkowych, niezłego rozgrywającego i odpowiednie nastawienie. Mają kompletnych zawodników, zupełnie tak jak my, tak więc szanse obu zespołów będą wyrównane - stwierdził Kevin Le Roux.

Francuzi w niedzielę o godz. 19:45 (czasu polskiego) zagrają ze Słoweńcami.

Anna Bagińska z Sofii

Komentarze (2)
ferdynand
18.10.2015
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
a tam - zaskoczeni atmosferą ...
.
patrząc na Francuzów [tylko 3 pierwsze sety oglądałem ] - to bułgarski kocioł ich po prostu ugotował - nie poparzył - tylko ugotował na mientko !
.
a Le Roux
Czytaj całość