Podopieczne Jacka Pasińskiego wygrały z bielszczankami 3:2, choć miały doskonałą szansę, by pokonać je za trzy punkty. Nie zdołały jednak wykorzystać trzech piłek meczowych, które miały w czwartej partii. Dlaczego?
- To dobre pytanie, które wymaga od nas dogłębnej analizy. Coś takiego nie może mieć miejsca. Jeśli mamy 4 punkty przewagi w secie, musimy go skończyć wygraną. W meczu z BKS-em nie udało nam się to w drugiej i czwartej partii, dlatego je przegrałyśmy. Jestem jednak przede wszystkim zadowolona ze zwycięstwa w tym spotkaniu, bo każda wygrana napędza zespół i niesie za sobą kolejne wygrane. Co prawda straciliśmy punkt, ale nie dlatego, że bielszczanki grały jakoś wybitnie. To my gubiłyśmy się w naszej grze - powiedziała Heike Beier.
Od początku sezonu atak Budowlanych rozkłada się dość równo pomiędzy wszystkie skrzydłowe, ale najwięcej punktów nie zdobywa atakująca Daiana Muresan, ale przyjmujące i środkowe. Według Niemki, jest to element taktyki.
- W piątkowym meczu dużo piłek granych było do mnie i do Eweliny Sieczki dlatego, że po naszych obronach kontrataki rzadko mogły być rozgrywane przez środek. W każdym meczu próbujemy czegoś nowego. Na każde spotkanie przygotowujemy inną strategię. W tym wypadku to zadziałało - przyznała "Hania".
Heike Beier w dwóch poprzednich sezonach broniła barw BKS-u Aluprofu Bielsko-Biała i - jak sama mówi - z tego względu piątkowe spotkanie było dla niej dość trudne.
- Po raz pierwszy w mojej karierze musiałam grać przeciwko mojemu byłemu klubowi. Dziwna to sytuacja, musiałam się odpowiednio skoncentrować na czas meczu, to znaczy dostrzegać po drugiej stronie siatki nie koleżanki z boiska, a przeciwniczki, które trzeba pokonać - mówiła 31-latka.
W całym meczu z ekipą z Bielska-Białej Budowlane zdobyły aż 23 punkty blokiem. Urodzona w Berlinie zawodniczka zdaje sobie sprawę, jak bardzo pomaga ten element.
- Jest to dla nas fantastyczny kapitał podczas meczów, ale także na treningach. Wtedy mamy do dyspozycji wysoki blok, na którym możemy przećwiczyć różne rozwiązania. To pozwala nam na więcej pewności w ataku podczas gry - oznajmiła przyjmująca reprezentacji Niemiec.
Nowa zawodniczka Budowlanych do zespołu dołączyła od razu po rozgrywanych w Holandii i Belgii mistrzostwach Europy. Od tego czasu aklimatyzuje się w mieście, w którym aktualnie trenuje.
- Jestem w Łodzi już trzy tygodnie. Powoli oswajam się z tym miastem, odwiedzam najpopularniejsze miejsca - byłam już w Manufakturze, spacerowałam też po ulicy Piotrkowskiej. W poprzedni weekend odwiedziła mnie moja rodzina, więc mogliśmy też wspólnie sprawdzić kilka restauracji - dodała z uśmiechem na twarzy.