[tag=1802]
AZS Częstochowa[/tag] i Cuprum Lubin odczuwają po inauguracji sezonu lekki niedosyt. Zespół Akademików mimo ambitnej postawy przegrał z celującą w mistrzowski tytuł Asseco Resovią Rzeszów, a drużyna Miedziowych po pięciosetowym horrorze musiała uznać wyższość podopiecznych szkoleniowca Jakuba Bednaruka. Nieco większy żal mógł towarzyszyć ekipie z Dolnego Śląska, która mecz rozpoczęła od dwóch wygranych setów i miała doskonałą okazję do zainkasowania kompletu punktów.
Po emocjonującej wizycie w stolicy, lubinianie przenoszą się na swój parkiet. Siatkarze nie chcą zawieść swoich kibiców i pragną rehabilitacji za Warszawę. - Na pewno fajnie wrócić na tę salę, która przy każdym meczu u siebie witała nas świetną atmosferą i gorącym dopingiem. Dlatego też mecze u siebie są szczególnie ważne - powiedział na łamach klubowej strony Cuprum, Szymon Romać.
- Mamy walczyć, grać konsekwentnie i wykorzystać każdą szansę na zdobycie punktów. Jako zespół stać nas na wiele, ale wiemy, że w tym sezonie nie ma łatwych meczów i o każde punkty trzeba będzie mocno walczyć - dodał atakujący.
Przed sezonem w obu zespołach doszło do kadrowych rewolucji, dlatego trudno wskazać zdecydowanego faworyta meczu. Zawodnicy niejednokrotnie powtarzają, że zgranie jest bardzo ważne i to ono może być gwarancją sukcesu, a nie nazwiska. Tymczasem w klubie spod Jasnej Góry pozostało zaledwie dwóch siatkarzy ze starego składu, a u Miedziowych całkowicie przebudowano przyjęcie i środek.
Drużyna dowodzona przez szkoleniowca Michała Bąkiewicza pojechała do Lubina w komplecie i liczy na pierwszą punktową zdobycz w sezonie 2015/2016. Czy Akademikom uda się tego dokonać już w ten weekend na terenie zeszłorocznej rewelacji rozgrywek?
Cuprum Lubin - AZS Częstochowa / sobota, 7 listopada 2015r., godz. 17:00