Drugi pojedynek z bardzo wymagającym przeciwnikiem w sezonie przed własną publicznością i druga porażka 1:3. Dariusz Daszkiewicz nie ukrywał na pomeczowej konferencji prasowej, że drużyna Lotosu Trefla Gdańsk zasłużyła na trzy punkty. - Gratulacje dla rywali. Myślę, że byli od nas lepsi w każdym elemencie - stwierdził.
Gospodarze fatalnie weszli w mecz. W pierwszej partii zdołali ugrać zaledwie jedenaście punktów. Nic więc dziwnego, że ich szkoleniowiec nie miał ochoty do oceny tego fragmentu spotkania. - Na temat pierwszego seta nie będę się wypowiadał, bo przeszliśmy trochę obok meczu - powiedział. Później było jednak odrobinę lepiej.
- Podjęliśmy walkę i sądzę, że nie musimy się wstydzić naszej gry. Na skrzydłach siła ognia zespołu z Gdańska robiła sporą różnicę. Mateusz Bieniek, Sławomir Jungiewicz i Andreas Takvam zagrali super w ataku, ale zabrakło czwartej strefy - ocenił Daszkiewicz.
Effector kontynuuje serię konfrontacji z wyżej notowanymi rywalami. W następnej kolejce kieleccy siatkarze udadzą się do Bydgoszczy. - Musimy podejść do tego spotkania od samego początku maksymalnie skoncentrowani, bo to dla nas bardzo ważny mecz.