Budowlani Łódź przyjechali do stolicy Podkarpacia po niespodziewanej porażce w poprzedniej kolejce z PTPS-em Piła. Zespół jednak odbudował się i bez trudu pokonał Developres SkyRes Rzeszów. To była piąta wygrana łodzianek w tym sezonie Orlen Ligi, dzięki czemu Budowlani są aktualnie wiceliderem rozgrywek. Więcej "oczek" w tabeli ma jedynie Chemik Police.
- Po ostatniej porażce w Pile dużo analizowaliśmy naszą grę. Bardzo długo również analizowaliśmy drużynę Developresu. Przez dwa sety było to widać, bo graliśmy bardzo dobrze. Chwała dziewczynom za to, że bardzo dobrze realizowały założenia taktyczne. Podjęły walkę i przeważaliśmy praktycznie w każdym elemencie - powiedział Jacek Pasiński.
Developres rzucił się na rywalki w trzecim secie, ale nie wykorzystał swojej szansy. - W trzecim secie trochę na własne życzenie zafundowaliśmy sobie taką końcówkę. Prowadząc 16:13 dziewczyny chyba były już w szatni. Zespół z Rzeszowa zaczął walczyć i trochę niefrasobliwości wdało się w nasze poczynania. Zupełnie niepotrzebnie było dużo straconych zagrywek. To pozwoliło nabrać wiatru drużynie z Rzeszowa. Szczęście było jednak po naszej stronie - stwierdził szkoleniowiec Budowlanych.
Jedną z wiodących postaci w poniedziałkowym starciu była Sylwia Pycia, która na Podpromiu zdobyła aż 14 punktów. - Przyjeżdżając do Rzeszowa wiedziałyśmy, że czeka nas trudny mecz, zwłaszcza po ostatnim, nieudanym występie w Pile. Byłyśmy pełne obaw, co do naszej postawy i gry. Na szczęście nasza gra wyglądała lepiej. W pierwszych dwóch setach zagrałyśmy mocno zagrywką, odrzuciłyśmy Developres od siatki, co skutkowało liczbą zdobytych punktów blokiem. W trzecim secie dziewczyny z Rzeszowa się podniosły i zaczęły walczyć. Tego się spodziewałyśmy, więc tym bardziej się cieszymy, że w końcówce zadziałał nasz największy atut w tym meczu, czyli blok - powiedziała kapitan łódzkiej drużyny.