- Niedługo jadę na wizytę do lekarza, który wykonywał mi zabieg rekonstrukcji i dopiero po rozmowie z lekarzem będę wiedziała więcej - nieco tajemniczo odpowiedziała główna zainteresowana.
Atakująca w styczniu bieżącego roku podczas starcia z Budowlanymi Łódź zerwała więzadło w kolanie i do dnia dzisiejszego nie wróciła jeszcze na parkiet. - Minęło już trochę czasu od zerwania więzadeł i nie jest łatwo na tak długi okres czasu rozstać się z siatkówką. Motywację mam jednak ogromną i dlatego chciałabym pokazać to już na parkiecie - zapewniła Czyżnielewska.
Po tak poważnym urazie nie jest łatwo wrócić do czynnego uprawiania sportu. Z taką tezą nie zgadza się jednak siatkarka. - Każdy sportowiec, który kocha to co robi, chce zawsze jak najszybciej pożegnać się z kontuzją i wrócić do regularnych treningów. Dlatego też w mojej opinii chęć powrotu na boisko jest silniejsza niż jakiekolwiek obawy - pewnie stwierdziła rozmówczyni.
Bez byłej kapitan bydgoszczanki odniosły w poniedziałek pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, pokonując u siebie 3:2 zespół z Ostrowca Świętokrzyskiego. - Na pewno pierwsza wygrana bardzo cieszy i da jeszcze większego kopa do dalszej pracy. Wierzę, że już niedługo zapiszemy kolejne punkty do ligowej tabeli - optymistycznie zapowiedziała atakująca.
Dla wielu sportowców oglądanie poczynań swoje drużyny zza band reklamowych jest trudniejsze niż sama gra na boisku. - To są na pewno inne emocje, bo jeśli jest się na boisku to siłą rzeczy pojawia się adrenalina i chęć zwycięstwa. Wówczas emocje można wyładować podczas meczu na parkiecie. Natomiast, jeśli się siedzi z boku z powodu kontuzji, to z jednej strony jest złość sportowa, a z drugiej wspiera i kibicuje się dziewczynom, by mecz ułożył się dla nich jak najlepiej - powiedziała główna zainteresowana.
Siatkarki Pałacu Bydgoszcz kolejny ligowy pojedynek rozegrają w sobotę. Podopieczne Adama Grabowskiego udadzą się do Wrocławia, by w hali Orbita zmierzyć się z miejscowym Impelem.