Zespół PTPS Piła na pierwsze zwycięstwo w lidze musiał czekać do czwartej kolejki. Od tej pory jednak, ekipa z Wielkopolski zanotowała serię pięciu wygranych. Na tarczy starcia z podopiecznymi Nicoli Vettoriego zakończyły między innymi Budowlani Łódź i BKS Aluprof Bielsko-Biała. W minioną niedzielę natomiast, o sile rywalek przekonały się zawodniczki Pałacu Bydgoszcz.
- Nie ukrywam, że przygotowywałyśmy się do tego spotkania. Wiedziałyśmy na które zawodniczki kierować zagrywkę no i starałyśmy się to realizować, aby utrudnić życie rywalkom. W tym meczu dobrze nam się to udało. Zrobiłyśmy swoją zagrywką sporą krzywdę rywalkom. One nie były nam dłużne i również kąsały, ale my lepiej wychodziłyśmy z opresji - powiedziała po spotkaniu Małgorzata Skorupa.
- Musiałyśmy narzucić rywalkom swój styl gry, aby nie były w stanie się rozpędzić. Musiałyśmy im pokazać, że to się nie uda. Mimo to Pałac grał fajnie, bardzo dzielnie, zwłaszcza w pierwszym secie powiedziała środkowa ekipy znad Gwdy.
Dzięki zwycięstwu w Bydgoszczy, pilanki obroniły miejsce w czołowej ósemce ligowej klasyfikacji. Co więcej, zespół PTPS Piła utrzymał kontakt z czołówką. Do drugiego w tabeli PGE Atomu Trefla Sopot, podopieczne włoskiego szkoleniowca tracą zaledwie dwa punkty. To spora niespodzianka, bowiem przed sezonem ekipa z Wielkopolski nie była typowana nawet do walki o ósemkę.
- Myślę, że chyba nikt się nie spodziewał tego, że będzie tak dobrze. My same również jesteśmy tym zaskoczone. Mamy fajny zespół, dobrze się rozumiemy, a gra sprawia nam przyjemność. Mówiąc krótko, my się po prostu bawimy siatkówką, a że to tak dobrze wychodzi... Zrobimy wszystko, aby tak było dalej i jeszcze kilka niespodzianek możemy sprawić. To jednak jest tylko sport i nie należy się spodziewać cudów teraz, bo równie dobrze może być całkiem odwrotnie - przyznała doświadczona środkowa.
- Jesteśmy doświadczone, nie boimy się więc, że po drugiej stronie staje np. Chemik Police albo Muszynianka. Nie będziemy się bały nikogo, po prostu będziemy walczyć. Im drużyna lepsza tym będziemy musiały bardziej walczyć. Nie poszło nam z MKS Dąbrowa Górnicza, ale uznajmy że to był wypadek przy pracy - stwierdziła wychowanka Prochu Pionki.