Adrian Buchowski: Pierwszy punkt to zawsze jakiś pozytyw

- Nie było to złe spotkanie, ale zabrakło nam koncentracji. Wciąż szukamy pierwszego zwycięstwa, które tak naprawdę zbuduje ten zespół - mówił po występie przeciwko AZS Politechnice Warszawskiej przyjmujący Effectora.

Siatkarze Effectora liczyli na zdobycie pierwszych punktów i można powiedzieć, że w pewnym stopniu zrealizowali plan. Niestety porażka po tie-breaku z AZS Politechniką Warszawską sprawiła, że radości w ich szeregach nie było. - Jeżeli szukać pozytywów, to mamy pierwszy punkt w lidze. Jest to jakiś dobry znak na przyszłość i mam nadzieję, że teraz pójdzie nam łatwiej - powiedział portalowi WP SportoweFakty Adrian Buchowski.

Podopieczni Dariusza Daszkiewicza pierwsze zwycięstwo mieli na wyciągnięcie ręki. - Już mieliśmy ten mecz, prowadziliśmy 2:1, lecz czwarty set zupełnie nam się nie udał. Mieliśmy przestój. W piątym secie bardzo dobra zagrywka zespołu z Warszawy tak naprawdę wyjaśniła wszystko - ocenił. - Nie było to złe spotkanie, ale zabrakło nam koncentracji. Szukamy tego pierwszego zwycięstwa, które tak naprawdę zbuduje ten zespół.

Buchowski bardzo żałuje niewykorzystanej szansy. Niepowodzenie w całym meczu oznacza, że na marne poszła między innymi bardzo dobra postawa w ataku Sławomira Jungiewicza. - Rozluźniliśmy się w czwartym secie, bo to był zdecydowanie nasz najsłabszy set. Zabrakło wtedy chłodnej głowy, żeby przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść.

24-latek przekonuje, że mimo szóstej porażki z rzędu drużyna nie składa broni. - Mam nadzieję, że te dwa wygrane sety dodadzą nam pewności siebie. Pokazaliśmy, że potrafimy fajnie grać.

Chociaż kielczanie notują fatalną serię, to ciągle mogą liczyć na wsparcie swoich fanów. - Chciałbym podziękować kibicom, że nas wspierają. W hali było bardzo głośno i widać było, że AZS-owi nie grało się tutaj łatwo. Ci kibice zrobili atmosferę, która pozwoliła nam walczyć - kończy.

Komentarze (0)