Mariusz Wlazły: Reprezentanci Polski nie mają czasu na odpoczynek, są bardzo eksploatowani

W obecnym sezonie tempo rywalizacji w rozgrywkach PlusLigi jest wyjątkowo intensywne. Część zespołów zmuszona była walczyć o ligowe punkty dwukrotnie w ciągu 48 godzin. Tempo gier jest szczególnie niekorzystne dla kadrowiczów.

Mimo że za nami dopiero 7 ligowych kolejek, ekipy BBTS Bielsko-Biała, PGE Skry Bełchatów oraz Łuczniczki Bydgoszcz bardzo dobitnie mogły przekonać się, jak szalone jest tempo rozgrywek PlusLigi. Wspomniane zespoły w zaledwie 48 godzin zmuszone były rozgrywać spotkania o ligowe punkty. Taka sytuacja z pewnością nie wpływa korzystnie na zawodników, dla których system rywalizacji jest szczególnie wymagający i wyczerpujący.

- Nie mamy czasu na normalny trening, w związku z czym przygotowanie siłowe nie jest pełne. Trudno zagrać w środę i za chwilę w piątek, biorąc pod uwagę, że trzeba się przemieścić i odpocząć po danym spotkaniu. Nie rozumiem dlaczego musieliśmy zagrać w piątek, a nie w sobotę - powiedział Mariusz Wlazły po meczu PGE Skry Bełchatów z Łuczniczką Bydgoszcz.

Dla podopiecznych Miguela Falaski pojedynek w Bydgoszczy zakończył się bardzo udanie, bowiem brązowi medaliści z minionego sezonu sięgnęli po komplet punktów. Kosztowało ich to jednak bardzo wiele wysiłku zważywszy na fakt, że musieli zmierzyć się z rywalami po raz drugi w ciągu 48 godzin. Atutem bełchatowian był jednak fakt, że do wyjściowego składu po długiej przerwie spowodowanej kontuzją powrócił Michał Winiarski.

- Problemy zdrowotne ma każda drużyna. U nas cały czas występują jakieś braki personalne. Michał Winiarski zagrał po raz pierwszy od bardzo długiego czasu. Staramy się jednak jakoś radzić i szukać odpowiedniego ustawienia. Mamy bardzo mało czasu na treningi, ze względu na to, że ta liga goni. Do tego dochodzi jeszcze Liga Mistrzów. Przez to, kiedy można by było potrenować, tego czasu brakuje. Pewne rzeczy próbujemy wprowadzać w trakcie meczów. Nie zawsze to funkcjonuje jak należy, ale staramy się z optymizmem patrzeć w przyszłość - przyznał kapitan PGE Skry Bełchatów.

Mariusz Wlazły, mimo że zakończył reprezentacyjną karierę, dostrzega problemy kolegów występujących w drużynie narodowej
Mariusz Wlazły, mimo że zakończył reprezentacyjną karierę, dostrzega problemy kolegów występujących w drużynie narodowej

Intensywne tempo rywalizacji w rozgrywkach ligowych to również problem dla reprezentacji Polski, a w szczególności dla siatkarzy powoływanych do drużyny narodowej. Po zakończeniu walki o medale nie mają oni bowiem zbyt wiele czasu na odpoczynek. Mariusz Wlazły uważa, że należałoby się zastanowić nad reformą rozgrywek, aby umożliwić kadrowiczom pełną regenerację po trudach sezonu.

- Może nie leży to w mojej gestii, aby się na ten temat wypowiadać, ale rozgrywki klubowe i reprezentacyjne od kilku lat się zazębiają. Prawdę mówiąc reprezentanci Polski nie mają czasu na odpoczynek, ponieważ tydzień przerwy, po kilku latach grania, to nie jest właściwie żaden odpoczynek. Dochodzi do tego zmęczenie psychiczne. Jeżeli człowiek ma zrelaksowaną głowę to inaczej podejmuje wysiłek fizyczny. Myślę, że ktoś powinien pomyśleć nad tym, aby wszystko poukładać,  wygospodarować kilka dodatkowych dni wolnego dla kadrowiczów. Nie ma się co oszukiwać, są oni bardzo eksploatowani - powiedział Mariusz Wlazły w rozmowie z WP SportoweFakty.

Źródło artykułu: