Domex Tytan AZS Częstochowa - Jastrzębski Węgiel 1:3 (22:25, 25:21, 22:25, 22:25)
Częstochowa: Zbigniew Bartman, Piotr Nowakowski, Wojciech Gradowski, Andrzej Wrona, Andrzej Stelmach, Smilen Mljakow, Paweł Zatorski (libero) oraz Fabian Drzyzga, Krzysztof Wierzbowski, Dawid Gunia
Jastrzębie: Adam Nowik, Wojciech Jurkiewicz, Nico Freriks, Rafa, Robert Prygiel, Benjamin Hardy, Paweł Rusek (libero) oraz Patryk Czarnowski
MVP: Nico Freriks
Po emocjach Ligi Mistrzów nadszedł czas na powrót do rozgrywek ligowych. Wyrównane, choć momentami ze sporą przewagą którejś z drużyn, spotkanie w Częstochowie dostarczyło wielu emocji. Dostarczali ich nie tylko siatkarze, ale i arbitrzy. Zwłaszcza sędziujący jako pierwszy, Marcin Herbik, który podczas spotkania wielokrotnie popełniał błędy. Sędziowie liniowi także mylili się, a raz, po pierwszej przerwie technicznej trzeciego seta, zagapili się i bez ich udziału odbyła się pierwsza po tej przerwie akcja.
Pierwszy set zaczął się wyrównanie, ale już po chwili siatkarze częstochowskiego AZS-u wyszli na prowadzenie, m.in. dzięki asowej zagrywce Andrzeja Wrony (4:2). Dobrze grali Zbigniew Bartman i Smilen Mljakow, błędy popełniali Jastrzębianie, co skutkowało kolejnymi punktami dla akademików (6:3). Na przerwie technicznej AZS prowadził 8:4, po ataku Roberta Prygla w aut. Po przerwie Bartman zdobył dwa kolejne punkty (10:4) i trener Jastrzębskiego Węgla, Roberto Santilli, poprosił o czas dla swojej drużyny. Tuż po nim blok Bartmana i Nowakowskiego zatrzymał Prygla (11:4). Jednak kiedy na zagrywkę wszedł Nowik, sytuacja zaczęła się zmieniać. Przy jego serwisie Jastrzębie zdobyło 5 punktów (12:10). Goście szybko odrobili straty i na drugą przerwę techniczną schodzili z jednopunktową stratą do gospodarzy (16:15). Po przerwie po raz pierwszy na prowadzenie wyszli jastrzębianie (16:17). Końcówka należała jednak do gości, którzy wygrali seta 25:21. Pomyłek arbitrów, które wprowadzały negatywne emocje, nie brakowało, chociażby pod koniec seta, kiedy sędziowie nie zauważyli, że Rafa zagrywa zza bocznej linii.
Druga odsłona ponownie zaczęła się wyrównanie, obie drużyny prowadziły wyrównaną walkę punkt za punkt do pierwszej przerwy technicznej, na której prowadzenie objęli akademicy (8:7). Po przerwie odskoczyli jastrzębianom na 2 punkty (9:7), ale ci szybko wyrównali po ataku Prygla (9:9). Częstochowa jednak znów odskoczyła rywalom, tym razem na 3 punkty (14:11). Po błędzie czterech odbić po stronie Jastrzębskiego Węgla na drugą przerwę techniczną z trzypunktowym prowadzeniem zszedł AZS (16:13). Gospodarze systematycznie uciekali w tej odsłonie jastrzębianom, konsekwentnie też zagrywając na Pawła Ruska, który grał dobrze przez całe spotkanie. Gdy Mljakow zdobył 20-ty punkt (20:15), trener Santilli wziął czas dla swojej drużyny. Po przerwie Jastrzębski Węgiel próbował odrabiać punkty, ale set skończył się identycznym wynikiem jak poprzedni - z tą różnicą, że tym razem wygrali go gospodarze (25:21).
W trzeciej partii szybko na prowadzenie wyszli jastrzębianie (2:5). Częstochowianie popełniali błędy, ale gonili rywali i na pierwszej przerwie technicznej tracili do nich tylko jeden punkt (7:8). Po przerwie walka toczyła się punkt za punkt. Siatkarze z Jastrzębia wiele zagrywek kierowali na Pawła Zatorskiego, który dobrze je przyjmował, ale zaczął popełniać błędy. Po 12. punkcie zdobytym przez Hardy’ego (10:12), trener Panas wziął czas. Niewiele to pomogło, błąd podwójnego odbicia popełnił Stelmach, dając czteropunktowe prowadzenie jastrzębianom (10:14). W końcu Bartman przełamał niemoc AZS-u, "ustrzelił" Prygla w głowę i zdobył 11. punkt dla AZS-u (11:14). Przy stanie 12:15 dobrze grającego Nowika zmienił Patryk Czarnowski, który pozostał na boisku już do końca spotkania. Po tej zmianie AZS doprowadził do wyrównania po 15. Do stanu po 20 walka toczyła się wyrównanie. Set zakończył Gradowski, który kiwnął w antenkę. Trzeciego seta wygrał zespół z Jastrzębia 25:22 i objął prowadzenie w meczu 2:1.
Czwarta odsłona również zaczęła się od wyrównanej gry. Po kolejnym błędzie Stelmacha, który zagrał w siatkę (2:2), kibice zaczęli skandować nazwisko Fabiana Drzyzgi. Jastrzębianie odskoczyli na 2 punkty (3:5), by po chwili zacząć wymianę zepsutych zagrywek z AZS-em. "Zabawa" ta trwała do stanu 7:6 dla gości. Ósmy punkt dla jastrzębian zdobył Czarnowski. Po asie Hardy’ego (11:13) trener Radosław Panas poprosił o czas. Jastrzębianie chwilę utrzymywali dwupunktowe prowadzenie, ale Nowakowskiemu udało się zablokować Prygla i był już remis po 14. Jednak kolejne dwa punkty zdobyli goście (14:16). Przy zagrywce Prygla jastrzębianie zdobyli kolejne punkty, wychodząc na zdecydowane prowadzenie (14:19). Dwa kolejne bloki na Hardym pozwoliły akademikom częściowo odrobić stratę (17:20), Nowakowski z krótkiej dołożył kolejny punkt (18:21), ale dobra gra Jastrzębian doprowadziła do piłki meczowej dla gości (20:24). Akademicy jeszcze się bronili, duży w tym udział miał Bartman, po którego asie (22:24) o czas poprosił trener gości. Mecz zakończył atak Prygla (22:25) i wygrana Jastrzębskiego Węgla 3:1.