Frank Depestele: W porównaniu do Resovii, brakuje nam tego "powera"
W 3. kolejce Ligi Mistrzów drużyna Franka Depestele, Volley Asse-Lennik zmierzyła się z Asseco Resovią Rzeszów. Z potyczki zwycięsko wyszli mistrzowie Polski. - Nie ma co oszukiwać, jesteśmy na innym poziomie - mówił belgijski rozgrywający.
- Moim zdaniem Asseco Resovia jest jednym z najlepszych klubów turnieju, a już na pewno najlepszym w naszej grupie. Bardzo dużo nas dzieli - mówił Frank Depestele - zawodnik grupowego rywala w Lidze Mistrzów podkarpackiej drużyny.
38-letni rozgrywający jest ikoną belgijskiej siatkówki. Wraz ze swoją drużyną Volley Asse-Lennik poza ekipą znad Wisłoka, rywalizuje również z Dragons Lugano oraz Tomisem Constanta w grupowych zmaganiach europejskiego turnieju.
Najbliżej złapania kontaktu z mistrzami Polski, siatkarze Johana Devoghela byli w drugiej partii. Jednak po dobrym otwarciu seta i złapaniu przewagi, po raz kolejny pozwolili mistrzom Polski na przejęcie kontroli nad wynikiem. - W drugim secie trochę lepiej zaczęliśmy. Tyle, że po chwili w pole serwisowe wszedł Penczew, a potem Kurek. Straciliśmy trzy punkty w serii i to wystarczyło. Zgubiliśmy skuteczność w ataku, a raczej blok Rzeszowa nie pozwolił nam na jej złapanie. Dodatkowo Resovia w obronie zagrała kapitalnie. Uważam, że w tym elemencie zaprezentowali się na naprawdę wysokim poziomie i zrobiło to ogromną różnicę między naszymi zespołami - mówił Depestele.
Rozgrywający dodał również - Nie przyjechaliśmy tu wygrać. Przyjechaliśmy trochę pograć. Zwycięstwo nie było dla nas aż tak ważne, jak będzie to z Lugano czy Tomisem.W kolejnej serii spotkań siatkarskiej Champions League jego drużyna będzie miała okazję do zrewanżowania się mistrzom Polski na własnym terenie. Mecz odbędzie się w czwartek, 17 grudnia.